„Europa - czas przebudzenia? Znaki nadziei” - taki był temat tegorocznego zgromadzenia plenarnego Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) w Santiago de Compostela w dniach 3-6 października.
Do przewodniczących episkopatów Europy przemówił również, jak co roku, prefekt Kongregacji ds. Biskupów kard. Marc Ouellet. Stwierdził on, że Franciszek uważa kryzys Europy za bardzo poważny, ponieważ zagraża on przekazywaniu kultury chrześcijańskiej. Temat obrad CCEE purpurat uznał za znak, że przewodniczący episkopatów podzielają tę troskę papieża, który za główny sposób odnowionego zakorzeniania Ewangelii w Europie uważa – w ślad za swymi poprzednikami – przypominanie społecznego nauczania Kościoła. Przykładem tego jest encyklika „Laudato si’”, w której troska o wspólny dom jest sposobem dawania świadectwa wiary.
Chrystus odpowiedzią
W tematykę obrad wprowadził przewodniczący CCEE kard. Angelo Bagnasco. Rozpoczął od obrazu płonącej katedry Notre-Dame w Paryżu, wraz z którą spłonęło – według niego – trochę obojętności wobec chrześcijaństwa, leżącego u początków Europy. Zacytował Chestertona, który zauważył, iż niezliczoną ilość razy ogłaszano śmierć chrześcijaństwa, ale „zawsze powstawało ono z martwych, bo jest oparte na wierze w Boga, który dobrze zna drogę do wyjścia z grobu”.
Metropolita Genui podkreślił, że kontynent europejski, od Atlantyku po Ural, może „stać się podmiotem pluralistycznym i zjednoczonym, silnym i szanującym różne ludy, w przekonaniu, że różnice są podstawą wszelkiej jedności”. Przynależność do własnej ziemi, posiadanie szczególnej historii nie musi prowadzić do konfliktów z sąsiadami i zaciemniać świadomości posiadania wspólnych korzeni. Ta „kontynentalna świadomość wciąż z trudem się umacnia i rozszerza, ale jest drogą konieczną”, zaznaczył kard. Bagnasco.
Według niego, choć „człowiek Zachodu sprawia wrażenie zagubionego, to w tym jego zagubieniu rodzi się możliwość przebudzenia”, które już się zaczęło i – choć jest powolne i niepewne – nic go nie powstrzyma. Jest to znak czasów, którego nie mogą przeoczyć biskupi. Powinni więc budzić pytania „drzemiące w głębi duszy” każdego człowieka, które wpisał w nią Stwórca. Ewangelizacja polega zatem „zarówno na budzeniu kluczowych pytań, jak i na głoszeniu Pana życia i nadziei”.
– Wiemy, że „dobra nowina” nie jest ideą czy kodeksem etycznym, ale osobą Jezusa. Kiedy zaćmi się antropologia, która odsłania się w Chrystusie ukrzyżowanym i chwalebnym, wówczas także społeczeństwo, wcześniej czy później, ulega zburzeniu i staje się nieludzkie – przestrzegł przewodniczący CCEE. Podkreślił przy tym, że „chrześcijaństwo nie jest religią obywatelską, a ołtarz nie jest w służbie żadnego tronu”, gdyż „w Chrystusie wszystko, co ludzkie zyskuje nowy wymiar prawdy, wyniesienia i pełni”, a wówczas „również współżycie społeczne jest naznaczone światłem otwartości i solidarności”.
Tak więc „prawdziwą odpowiedzią Kościoła” dla kontynentu europejskiego jest Jezus Chrystus. Czerpiącym z niego swe źródło światłem są święci naszych krajów, a także 100 milionów katolickich wolontariuszy i to oni są „przesłaniem nadziei” dla Europy.
- Od grobu Apostoła Jakuba chcemy gorąco i nieustająco apelować o to, abyśmy wraz z braćmi z różnych wyznań chrześcijańskich mogli razem być zaczynem Europy – powiedział włoski kardynał.
„Katolicyzm po chrześcijaństwie”
Hierarchowie wysłuchali referatu prof. Chantal Delsol, zatytułowanego „Katolicyzm po chrześcijaństwie”. Odnosił się on do pierwszej części tematu obrad („Europa - czas przebudzenia?”) i był zamierzoną prowokacją, która miała wywołać reakcję biskupów.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.