O natychmiastowy remont kaplicy Całunu w turyńskiej katedrze apeluje włoski architekt Paolo Portoghesi.
Na łamach sobotniego wydania „L'Osservatore Romano” projektant m. in. rzymskiego meczetu zwraca uwagę, że niedawne wystawienie słynnego płótna odbiło się szerokim echem w światowych środkach przekazu, „niewiele jednak osób zwróciło uwagę na fakt, że kaplica zbudowana przez Karola Emanuela Sabaudzkiego dla tej cennej relikwii, autentyczne arcydzieło XVII-wiecznej architektury, po ponad dwudziestu latach od straszliwego pożaru, jaki ją zniszczył, została jedynie zabezpieczona, a trudności biurokratyczne stoją wciąż na przeszkodzie przystąpieniu do pracy remontowych”.
Portoghesi przypomina postać projektanta kaplicy Guarino Guariniego, „wybitnego kapłana, filozofa i matematyka... jedynego z wielkich architektów XVII wieku, który napisał traktat o architekturze”. Guarini był projektantem wielu kościołów w Paryżu, Pradze, Lizbonie, „a barok siedemnastowieczny w Austrii, południowych Niemczech, Czechach, Morawach i Polsce nosi na sobie piętno jego poszukiwań, posługujących się elementarnymi formami geometrycznymi dla osiągnięcia pełnej dynamicznej przestrzeni”.
Co się zaś tyczy kaplicy zbudowanej dla Całunu Turyńskiego Paolo Portoghesi nie ma wątpliwości że „w całym swoim rozwoju, w ciągu dwóch tysiącleci, architektura chrześcijańska nie wyraziła tak skutecznie i bez pomocy sztuk figuratywnych, tajemnicy śmierci męki i zmartwychwstania Chrystusa, dając wiernym okazję do rozpamiętywania ich etapów w obliczu świadectwa Świętego Całunu”.
„Pod wieloma względami turyńska kaplica nawiązuje do dziejów monumentalnego kompleksu Grobu Pańskiego w Jerozolimie”, stwierdza włoski architekt.
Przypominając, że wiele projektów Guariniego pozostało na papierze, a niektóre spośród zrealizowanych uległo zniszczeniu, autor artykułu zauważa, że „pożar w Turynie, który poważnie zniszczył jego arcydzieło, zdaje się kontynuować nieszczęsny los jego dzieła”. „Pogodzenie się z tym losem dziś, gdy technika budowlana osiągnęła cele, jakie wydawały się nieosiągalne, byłoby podwójną winą: oznaką inercji i niewdzięczności”, kończy swój apel na łamach watykańskiego dziennika Paolo Portoghesi.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.