Chociaż słuchać już tylko pojedyncze wystrzały, to nadal ulubioną zabawką dzieci jest broń, cześć ludzi nie ma dachu nad głową, a większość z trudem wiąże koniec z końcem - jak opowiadają syryjscy koordynatorzy pomocy rodzinom z Aleppo, którzy do Polski przyjechali z kilkudniową wizytą wdzięczności na zaproszenie Caritas Polska.
O pracy duszpasterskiej w czasie wojny wspomniał o. Petros Butrus Kassis. - Kościół pełnił bardzo ważną rolę w czasie wojny. Budował poczucie wspólnoty i był miejscem ucieczki do Boga. W Wielki Piątek 2015 r. w bombardowaniu zginęła Dona, dziewczyna udzielająca się w parafialnej wspólnocie. Jej rodzinie nie mogliśmy pomóc inaczej, jak tylko modlitwą. Chodziliśmy i śpiewaliśmy psalmy. Miałem poczucie, że cokolwiek bym nie powiedział, nie ulżę ich cierpieniu. Jedynie słowo Boże może być pocieszeniem. W 2016 r. zaczęliśmy edukację dzieci. Organizowaliśmy beztroskie zabawy w miejscu oddalonym od frontu. Ale i tak jeden chłopiec dostał w głowę i zmarł po pięciu dniach pobytu w szpitalu. Razem z Caritas zbudowaliśmy boisko - przytaczał.
Nawiązał też do osobistej relacji z Bogiem. - W listopadzie 2016 r. kiedy wracałem do Aleppo na drodze postrzelono mnie w szyje i ramię. Zanim dojechałem do punktu pomocy minęło 2,5 godziny. To było błogosławieństwo, które pozwoliło mi odczuć prawdziwe cierpienie. Pytałem: "Boże, gdzie jesteś, kiedy ja cierpię?". I zrozumiałem, że Bóg razem z człowiekiem niesie ten krzyż - wyznał.
Osobiste relacje Syryjczyków uzupełniała danymi Marianna Chlebowska, koordynator projektów zagranicznych w Caritas Polska. - W prowincji Idlib nadal toczy się wojna. W całym kraju jest 5 mln osób bardzo potrzebujących pomocy. Czasami jest to schronienie, czasami środki medyczne, a czasami żywność. Około 80 proc. Syryjczyków żyje w biedzie. Przed wojną w Aleppo mieszkało 3 mln ludzi. Teraz tylko 1,5 mln. Było 150 tys. chrześcijan, teraz jest ich 30 tys. 20 proc. ludzi nie ma elektryczności ani wody. 55 proc. mieszkańców stanowią bezrobotni. Połowa miasta jest bardzo zniszczona. Aleppo wschodnie to miasto ruin. W zachodniej części wszędzie widać zamknięte sklepy. Jest duży problem z edukacją dzieci. Szkoły są, ale dzieci albo mają traumę albo pracują sprzedając kwiatki, pomagając w warsztatach czy kawiarniach. Dlatego aż milion złotych trafia miesięcznie do syryjskich rodzin. Jest to największy projekt pomocowy w historii Polski. Do tej pory z darowizn wpłynęło 47 mln zł - tłumaczyła.
Wspomniała o uruchomionym we wrześniu br. programie „Szkoła szkole” umożliwiający przekazanie wsparcia finansowego dla pięciu placówek edukacyjnych w Aleppo.
Trójka Syryjczyków odwiedzi jeszcze Białystok, Katowice, Koszalin, Zamość i Lublin. Wrócą jeszcze raz do stolicy. Szczegółowy plan ich pobytu można znaleźć na stronie Caritas Polska.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.