Prawie 800 km do przejścia i ponad miesiąc wędrówki. Ta perspektywa może odstraszać tych, którzy mają mniej sił i czasu. Jednak ilu pielgrzymów, tyle sposobów pokonywania Drogi Świętego Jakuba, która w Roku Jakubowym przeżywa renesans.
Przed nami spora górka. Siostra Bernadeta dziarsko maszeruje, wystukując rytm pielgrzymim kijem. Stała się swoistą „atrakcją” na szlaku z powodu zakonnego habitu. Wszyscy nazywają nas „grupą od siostry” i co chwila ktoś chce się z nią sfotografować. Nagle słyszymy radosne: Buen camino, czyli „Dobrej drogi”. To pochodzący z północnych Włoch Bruno. Idzie prawie miesiąc, a Drogę św. Jakuba pokonuje już trzeci raz. Śmieje się, że im bliżej celu, tym nogi – mimo przebytych setek kilometrów – szybciej maszerują. Kiedy się oddala, patrzę na przytwierdzoną do jego plecaka białą muszlę – symbol wędrówki, drogi, pielgrzymowania tu, na ziemi, ale i do królestwa niebieskiego. Taką samą muszlę ma w swym herbie Benedykt XVI.
Relikwiarz św. Jakuba fot. Beata ZajączkowskaSantiago na horyzoncie
Gdy docieramy na Monte do Gozo (Wzgórze Radości), chmury spowijają niebo, przysłaniając nam wieże katedry w Santiago, które stąd po raz pierwszy można dostrzec. Na szczycie wzgórza pomnik upamiętniający Jana Pawła II, który w wypowiedzianym w Santiago Akcie Europejskim apelował: „Europo, odnajdź siebie samą! Bądź sobą! Tchnij życie w swoje korzenie!”.
Papieska pielgrzymka stała się zaczątkiem odrodzenia zapomnianej przez wieki Drogi św. Jakuba, która wcześniej była obok pielgrzymek do Jerozolimy i Rzymu najpopularniejszym szlakiem pątniczym. Szacuje się, że w trwającym Świętym Roku Jakubowym – Xacobeo 2010 do grobu św. Jakuba przybędzie ok. 1 mln pielgrzymów.
Kiedy dostrzegamy napis Santiago, wzruszenie ściska serce. Schodzimy do miasta i idziemy wprost do grobu św. Jakuba. W południe rozpoczyna się Msza pielgrzyma. Sprawujący ją kapłan wyczytuje kraje, z których pochodzą pielgrzymi, wymienia i Polskę! Mamy szczęście. Akurat przypada wspomnienie jakiegoś lokalnego świętego i na zakończenie liturgii dokonuje się obrzęd okadzenia figury św. Jakuba. Największa kadzielnica świata waży 54 kg, kilku mężczyzn wyciąga ją rytmicznie pod dach katedry, by rozhuśtana mogła wyrzucać dym. Wraz z nim wznosimy do Boga nasze modlitwy. Przypominam sobie często słyszane na Camino słowa: wraz z dojściem do Santiago Droga się nie kończy, ona dopiero teraz naprawdę się zaczyna…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).