Od wtorku trwa pielgrzymka osób ubogich i bezdomnych na Jasną Górę. Wyruszyli z Rudy Śląskiej. Towarzyszą im osoby związane ze Stowarzyszeniem św. Filipa Nereusza.
Blisko 80 osób idzie w pielgrzymce osób ubogich i bezdomnych z Rudy Śląskiej na Jasną Górę. Na co dzień bezdomni przychodzą do Domu Ubogich przy parafii św. Andrzeja Boboli w Rudzie Śląskiej – Wirku. – Najwięcej jest ich w niedzielę: od 40 do 60 osób. Przed Mszą o 12.00 przed kościołem na przychodzących czeka ksiądz z alkomatem. Jak się zapali czerwone, to jest ławka w przedsionku – mówi ks. Piotr Wenzel, proboszcz parafii.
– Po Mszy św. jest obiad. Jedzenia nie odmawiamy nikomu. Jednak jeśli ktoś jest pod wpływem alkoholu, to po obiedzie nie może obejrzeć z wszystkimi filmu i wypić kawy – stwierdza.
Szczególną troską ubogich i bezdomnych otacza Stowarzyszenie św. Filipa Nereusza działające w Rudzie Śląskiej. Alina Szulirz, przewodnicząca stowarzyszenia co tydzień zaprasza podopiecznych po niedzielnej Eucharystii na seans filmowy. – Przez ostatnie lata bezdomni obejrzeli tu chyba wszystkie filmy religijne – stwierdza. Ks. Wenzel dodaje, że gdy padła propozycja zobaczenia filmu akcji, to bezdomni stwierdzają, że „chcą film o Panu Jezusie”. – Porusza mnie to, że najgłębszą tęsknotą serc ubogich, bezdomnych i alkoholików jest Bóg, a nie sensacja – dodaje.
Stowarzyszenie św. Filipa Nereusza współdziała z parafią św. Andrzeja Boboli tworząc razem projekty dla ubogich i bezdomnych. Jednym z nich jest coroczna pielgrzymka do Częstochowy, w której bierze udział kilkudziesięciu ubogich i bezdomnych.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.