Znamy już całą treść objawień fatimskich, choć krążą fałszywki z wizjami powszechnej katastrofy. To bezwartościowe. Prawdziwą katastrofą jest grzech, a ratunkiem – nawrócenie. O tym mówi Maryja w Fatimie.
Symbole
Umysły wielu ludzi zaprzątała jednak myśl o treści tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej. Siostra Łucja spisała ją na przełomie 1943 i 1944 roku na prośbę biskupa Leirii-Fatimy. Pierwszy zapoznał się z nią Jan XXIII, a po nim kolejni papieże.
W trakcie mijających dekad narosło wokół tej „tajemnicy” wiele legend. W obiegu publicznym krążyły opisy straszliwej katastrofy, jaka ma spotkać całą ludzkość, pojawiły się nawet szczegółowe scenariusze działań wojennych konkretnych państw, przekazanych rzekomo w nadprzyrodzonej wizji.
W 2000 roku Jan Paweł II polecił ujawnić trzecią „tajemnicę”. Jej treść okazała się symboliczna. Pojawia się tam anioł z ognistym mieczem, który woła: „Pokuta, pokuta, pokuta!”. Dzieci widzą też „biskupa odzianego w biel”. „Mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty” – wyjaśnia Łucja. W wizji jest także wielu innych duchownych i osób zakonnych. Wszyscy wchodzą na stromą górę z wielkim, zbitym z nieociosanych belek, krzyżem na szczycie. Ojciec Święty, idąc z trudem przez na wpół zrujnowane miasto i modląc się za zabitych, których zwłoki mija, dociera do stóp krzyża, gdzie zostaje zabity przez grupę żołnierzy. Podobnie giną inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice, a także wiele osób świeckich. Aniołowie, stojąc pod ramionami krzyża, zbierają krew męczenników i skrapiają nią dusze zbliżające się do Boga.
Tyle. Nic z tych rzeczy, które opisywały „przecieki”. Jej treść „była przedmiotem tak licznych spekulacji, że uważny czytelnik tego tekstu zapewne dozna rozczarowania lub uczucia głębokiego zdziwienia. Nie zostaje bowiem ujawniona żadna wielka tajemnica ani uchylona zasłona przyszłości” – napisał w obszernym komentarzu do ujawnionej „tajemnicy” kard. Joseph Ratzinger. Wyjaśniając różnicę między objawieniem publicznym a prywatnym, zauważył, że to drugie, choć nie mamy obowiązku z niego korzystać, „może skutecznie pomagać w lepszym zrozumieniu i przeżywaniu Ewangelii w obecnej epoce; dlatego nie należy go lekceważyć”.
Nawiązując do dwóch pierwszych „tajemnic”, zwrócił uwagę na punkt najbardziej w nich istotny: wizję piekła. Dlaczego wystawiono dzieci na widok strasznego losu zatwardziałych grzeszników? „Aby ich ratować” – ukazać im drogę zbawienia – zauważa ówczesny prefekt Kongregacji Nauki Wiary. „Jako droga do tego celu wskazany zostaje – ku zaskoczeniu ludzi z anglosaskiego i niemieckiego kręgu kulturowego – kult Niepokalanego Serca Maryi – stwierdza przyszły papież. Wyjaśnia, że w języku biblijnym „serce” oznacza centrum ludzkiego istnienia. „»Kult« Niepokalanego Serca Maryi oznacza zatem zbliżanie się do takiej postawy serca, w której fiat – »bądź wola twoja« – staje się centrum kształtującym całą egzystencję”.
Kard. Ratzinger wskazuje, że kluczem do trzeciej części „tajemnicy” jest potrójne wołanie: „Pokuta, pokuta, pokuta!”.
„Rozumieć znaki czasu znaczy: rozumieć pilną potrzebę pokuty – nawrócenia – wiary” – pisze. Przywołuje osobiste wspomnienie: „Siostra Łucja powiedziała mi w rozmowie, że coraz wyraźniej uświadamia sobie, iż celem wszystkich objawień było nakłonienie do nieustannego wzrastania w wierze, nadziei i miłości – cała reszta miała prowadzić tylko do tego”.
Fatalizm to błąd
Wśród zawiedzionych treścią trzeciej „tajemnicy” byli tacy, którzy twierdzili, że skoro Jan Paweł II nie zginął w zamachu 13 maja (co za znamienna data!) 1981 roku, to znaczy, że nie o niego chodziło w wizji. Kard. Ratzinger sprzeciwił się takim fatalistycznym interpretacjom. „Przyszłość nie jest bynajmniej nieodwołalnie przesądzona, a obraz, który widziały dzieci, nie jest wcale filmem ukazującym z wyprzedzeniem przyszłość, w której niczego już nie można zmienić” – stwierdził. „Czyż Ojciec Święty, kiedy po zamachu z 13 maja 1981 r. polecił przynieść sobie tekst trzeciej »tajemnicy«, mógł nie rozpoznać w nim własnego przeznaczenia?” – zapytał i przypomniał, że sam Jan Paweł II tak wyjaśniał potem swoje ocalenie: „Macierzyńska dłoń kierowała biegiem tej kuli i papież (…) w agonii (…) zatrzymał się na progu śmierci”.
Co to znaczy? To, „że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji” – pisze ówczesny kardynał.
Podsumowując całość objawień fatimskich, przyszły papież zauważył, że o ile były tam przedstawione konkretne wydarzenia, to należą już one do przeszłości.
A co pozostaje? „Zachęta do modlitwy, ukazanej jako droga do »zbawienia dusz«, a zarazem wezwanie do pokuty i nawrócenia” – stwierdził kard. Ratzinger.
Cokolwiek się wydarzyło i cokolwiek się jeszcze wydarzy, wciąż pozostaje aktualne stwierdzenie apostoła Piotra: „cel waszej wiary – zbawienie dusz” (1 P 1,9). Po to jest pokuta i po to nawrócenie. O tym mówi orędzie z Fatimy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.