O krytyce teologii ciała Jana Pawła II i kwestionowaniu ludzkiej natury przez ideologię gender mówi dominikanin o. prof. Jarosław Kupczak.
Bogumił Łoziński: We francuskim dzienniku „Le Monde” ukazał się artykuł działaczek katolickich, w którym domagają się dekanonizacji Jana Pawła II m.in. za, ich zdaniem, opresyjną wobec kobiet teologię ciała. Czy ta teologia jest wroga wobec kobiet?
O. prof. Jarosław Kupczak: Myślę, że autorki artykułu nie mogą znieść tego, że teologia ciała Jana Pawła II, która jest na wskroś nowoczesna i wyrażona współczesnym językiem, jest również wierna tradycyjnej prawdzie wyznawanej przez Kościół katolicki. Prawdzie, że godność kobiety i mężczyzny jest raz na zawsze zapisana także w naszym ciele, naszej płci. Innymi słowy, zawsze będziemy mężczyznami bądź kobietami. O żadnej opresji wobec kobiet nie ma więc mowy, wprost przeciwnie.
Krytycy teologii ciała stawiają zarzut, że mężczyzna ma bezpośrednią relację do Boga, natomiast kobieta tylko przez powołanie macierzyńskie, co ją umniejsza i instrumentalizuje.
Takie odczytanie teologii ciała Jana Pawła II nie jest zgodne ani z tekstem, ani z intencją jej autora, ani z tym, co Kościół katolicki mówi o mężczyźnie i kobiecie. To są zarzuty wynikające z braku zrozumienia myśli papieża. Od początku w Księdze Rodzaju Adam i Ewa są bezpośrednio stworzeni przez Pana Boga i mają z Nim bezpośredni kontakt. Teologia nigdy w historii nie podawała tej prawdy w wątpliwość. W nauczaniu Jana Pawła II też nie ma takiej tezy.
Innym zarzutem jest stwierdzenie, że według teologii ciała mężczyzna istnieje z samej swej natury, a kobieta o tyle, o ile jest przyjęta przez niego jako dar.
Obawiam się, że autorzy takich tez naczytali się jakichś mętnych rozważań feministycznych, a nie teologii ciała Jana Pawła II. Te zarzuty nie znajdują żadnego potwierdzenia w tekście.
Kolejny zarzut: teologia ciała podkreśla poddanie kobiet wobec mężczyzn w Kościele.
To nieprawda. Jan Paweł II był wielkim promotorem godności kobiet. To on powoływał je na bardzo istotne stanowiska w Kościele, stawiał na czele delegacji watykańskich na ważne konferencje. To Jan Paweł II uczynił Edytę Stein i Katarzynę ze Sieny – a więc kobiety, które fizycznie nie były matkami i nie miały nic wspólnego z jakimkolwiek poddaństwem wobec mężczyzn – patronkami Europy. W przypadku św. Edyty Stein mamy do czynienia z wybitnym filozofem. Święta Katarzyna pisała karcące listy do papieża i była rozjemcą w sporach politycznych w Italii w XIV wieku.
Jednak w historii Kościoła pozycja kobiet i mężczyzn nie była równa.
Ona nigdzie nie była równoważna, nie tylko w Kościele, także w życiu politycznym i społecznym. Kościół był częścią bardzo złożonych procesów społecznych.
Co to właściwie jest teologia ciała?
To wspaniały manifest kobiety i mężczyzny, godności człowieka, który jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Ta godność jest wpisana nie tylko w nieśmiertelną duszę każdego z nas, ale dotyczy także ciała mężczyzny i kobiety. To ciało również jest powołane, aby uczestniczyć w nieśmiertelności, bo przecież wierzymy w ciała zmartwychwstanie. U podstaw teologii ciała leży przypomnienie, że najważniejszą prawdą na temat Boga, w sposób fenomenalny zapisaną przez św. Jana w pierwszym liście, jest to, że Bóg jest miłością. On od samego początku chciał się tą miłością podzielić, stwarzając świat, a w nim człowieka. W nas duchowe życie zostało zawarte w materialnym ciele. Ponieważ to powołanie do istnienia od początku było emanacją Bożej miłości, On zdecydował, że stworzy człowieka mężczyzną i kobietą. Na mocy dynamiki także ludzkiego ciała mężczyzna zakochuje się w kobiecie, a ona w nim. Adam kocha Ewę, Ewa kocha Adama. Z tej ich miłości powstaje nowe życie. Ludzka płciowość jest odbiciem miłości Boga. Dlatego realizując swoje bycie mężczyzną i kobietą, co dla większości osób wyraża się w małżeństwie, człowiek żyje miłością, a przez to upodabnia się do Boga.
Czy głos autorek artykułu w „Le Monde” jest reprezentatywny dla jakiegoś środowiska?
W Kościele, tak jak w całym społeczeństwie, mamy głęboki spór o rozumienie płci, człowieka, małżeństwa czy rodziny. Jest on związany z tym, co nazywamy obecnie wojną kulturową w postchrześcijańskich społeczeństwach Zachodu. Głos francuskich autorek wpisuje się w ten konflikt, reprezentując stanowisko sprzeczne z naturą i nauczaniem Kościoła.
Na czym ten spór polega?
On dotyczy wielu przestrzeni życia społecznego, politycznego i kultury. W dziedzinie, o której mówimy, jest kontynuacją procesu emancypacyjnego, którego celem jest wyzwolenie człowieka. W latach 50. i 60. usiłowano na drodze ideologii marksistowskiej wyzwolić człowieka z chciwości przez odebranie mu możliwości posiadania. Tworzono komunistyczne państwa, które likwidowały własność prywatną. Dziś chodzi o to, aby wyzwolić człowieka od jego natury. Drogą do tego jest wprowadzenie prawa do wyboru płci niezależnie od jej wymiaru biologicznego. Takie jest założenie ideologii gender.
Jakie będą konsekwencje zakwestionowania natury człowieka?
Takie same jak w przypadku każdej radykalnej rewolucji w historii Europy. Rewolucja marksistowska doprowadziła do tragedii ludzkich i podobne konsekwencje będzie miała w kulturze rewolucja gender. Każda rewolta musi zostać wprowadzona za pomocą aparatu przymusu państwa. Jednym z jego elementów będzie na przykład karanie za tzw. homofobię, czyli twierdzenie, że jest zdecydowana różnica między orientacją homoseksualną i heteroseksualną oraz że każde zdrowe społeczeństwo musi otaczać opieką zdrowe małżeństwa, w których rodzą się dzieci, i zdrowe rodziny, w których są one wychowywane. Przez wieki w cywilizacji zachodniej takie twierdzenia były przyjmowane bez większych zastrzeżeń. W pierwszym etapie rewolucji gender chodzi o to, aby orientację homoseksualną zrównać pod każdym względem z heteroseksualną. Drugi, o czym działacze LGBT mówią wyraźnie, polega na umożliwieniu każdemu człowiekowi wyboru orientacji seksualnej i płci. Proszę sobie wyobrazić, jak taki postulat będzie realizowany w edukacji i wychowaniu dzieci, jak będzie eliminowana homofobia w przedszkolach i szkołach podstawowych.
Już jest realizowany przez polskie samorządy, przyjmujące tzw. kartę LGBT.
To jest próba stworzenia modelu edukacji, w którym od początku dzieci są uczone, że każdy wolny wybór płci przez człowieka jest dozwolony i powinien być popierany. W tym radykalnym projekcie rewolucji gender o to właśnie chodzi. Taka koncepcja jest olbrzymim zagrożeniem, gdyż jest to nieprawdziwa, głęboko szkodliwa wizja seksualności, która jest wyrazem chorej ideologii. W każdym społeczeństwie zawsze istniały osoby, które miały problem ze swoją płcią, z identyfikacją seksualną. Takich ludzi należy otoczyć troską, traktować z szacunkiem, zadbać o to, aby nie były prześladowane, żeby nie cierpiały. Jednak gwarantem zdrowego społeczeństwa jest utożsamianie się z własną płcią, z własnym ciałem, o czym mówi teologia ciała. Cały wysiłek edukacji i wychowania powinien polegać na tym, aby dzieciom i młodym ludziom pomagać w trudnym procesie dojrzewania stawać się mężczyzną i kobietą, a nie ich deformować.
Czy ideologia gender zwycięża teologię cała?
Obecnie tak się dzieje. Jednak przeżyliśmy komunizm i wiemy, jak sobie radzić z narzuconą ideologią i jak żyć według wartości, które państwo odrzuca, a nawet karze za ich wyznawanie. W XX w. doświadczyliśmy dwóch straszliwych totalitaryzmów, ale przetrwaliśmy. Kościół jest, nie został pokonany przez te nieludzkie systemy i nie zostanie pokonany przez rewolucję gender, która jak marksizm wypali się za kilkadziesiąt lat. Jednak szkoda, że tak jak rewolucja komunistyczna pozostawi po sobie wiele ludzkich ofiar, wiele zdeprawowanych egzystencji, nieszczęśliwych młodych ludzi. Szkoda ludzkiego życia. Teologia ciała nie zostanie pokonana przez gender, ponieważ nie jest jakimś abstrakcyjnym pomysłem, ale stanowi treść życia bardzo wielu małżeństw, wspólnot rodzinnych, parafialnych. Na świecie miliony ludzi żyje tą piękną ewangelią o godności płci, godności mężczyzny i kobiety, ich komplementarności. Trudno liczyć, że stanie się ona przesłaniem cywilizacyjnym, ale ważne, aby teologia ciała była proponowana w Kościele i żeby w takiej wizji życia mężczyźni i kobiety znajdowali sens miłości i sposób na szczęśliwe życie rodzinne.
prof. Jarosław Kupczak OP - kierownik Katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II oraz dyrektor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II w krakowie. Wykłada również w rzymskim Istituto Giovanni Paolo II.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.