Chcesz być kimś nie z tej ziemi? W takim razie wśród ziemian nie oczekuj poklasku.
Siostrę Imeldę pamięta wielu absolwentów i nauczycieli Zespołu Szkół Urszulańskich w Rybniku. Zazwyczaj siedziała na furcie (czyli po świecku na recepcji). Miło było przychodzić do szkoły, gdy ktoś już od wejścia witał człowieka uśmiechem. Bo z oczu siostry biła szczera życzliwość. Trudno się było domyślić, że ta pogodna kobieta nosi w sobie pamięć okropnych przeżyć. Gdy miała trzynaście lat, Niemcy, za pomoc rannemu partyzantowi, na jej oczach zamordowali rodziców i starsze rodzeństwo. Przy życiu zostały ona i dwie młodsze siostry.
Trauma jej nie złamała. Pozostała ciepłą, serdeczną osobą. Pracując przez lata na furcie, zajmowała się między innymi wydawaniem jedzenia dla bezdomnych, którzy codziennie tam przychodzili. Zawsze wtedy wstawała.
Kiedyś, gdy nogi zaczęły odmawiać jej już posłuszeństwa, ksiądz Franciszek Otremba poradził jej, żeby podjeżdżała do okienka – fotel ma przecież kółka. Ona jednak dalej wstawała. Zawsze. Ksiądz w końcu zrozumiał: chciała okazać tym ludziom szacunek.
Gdy zmarła przed dekadą, ks. Franciszek przypomniał o tym w pogrzebowej homilii. Nawiązując do słów Jezusa, który wskazał, że w królestwie Bożym króluje ten, kto służy, wyraził przekonanie, że w takim razie siostra Imelda jest królową. A nawet więcej. I zakończył: „Jezus otwiera ci teraz szeroko drzwi i mówi: »Wejdź, cesarzowo!«”.
Dobre wypadanie
Ewangeliczne standardy królowania z trudem przebijają się na tej ziemi. Duże wzięcie wciąż ma natomiast królestwo ziemskie. Ze wszystkimi tego konsekwencjami, z których pierwszą jest walka o tron.
Batalia trwa na wielu poziomach, poczynając od domów prywatnych, a nawet od melin i nor zajmowanych przez skończonych nędzarzy. Tronem może być cokolwiek, nawet pierwszeństwo w dostępie do śmietnika. Istotne jest zdobycie przewagi. To daje poczucie władzy – najsilniejszy narkotyk tego świata.
Jakkolwiek walka bywa prowadzona, brutalnie czy kulturalnie, polega na przejęciu prowadzenia – a do tego konieczna jest porażka rywala. W tym celu trzeba zadbać o trzy rzeczy: o wizerunek, wizerunek i wizerunek. Specjaliści od PR-u mają więc co robić. Zawsze mieli, choć się kiedyś tak nie nazywali.
Porzekadło „Jak cię widzą, tak cię piszą” jest zawsze aktualne. W opinii społecznej jesteś taki, na jakiego wyglądasz. Dlatego z billboardów przed wszelkimi wyborami spoglądają na nas z mądrym wyrazem twarzy sami przyjemni ludzie. Najczęściej występują na niebieskim tle, bo to ponoć kolor sukcesu. Przecież kto zrobi dobre wrażenie, ten wygra.
Z kolei konkurenci mają robić złe wrażenie. Mają być odrażający. Dla takich są niekorzystne zdjęcia w nieprzychylnych gazetach, ośmieszające ujęcia w konkurencyjnych telewizjach, kompromitujące wypowiedzi w radiu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).