O Bogu, który choć patrzy na nas z góry, to nie patrzy na nas „z góry”, opowiada Urszula Mela.
O. Marko Rupnik na ogromnej białej ścianie namalował pięć czerwonych kropek. „Co widzicie?” – zapytał uczestników rekolekcji. „Pięć plam” – odpowiedzieli. A gigantycznej białej powierzchni już nie zauważacie?” – zdziwił się.
Demon sprawia, że widzisz kilka bolesnych wspomnień, a zapominasz o ogromie dobra, które cię spotkało. Dlatego tak ważne jest przypominanie sobie o nim. Uderzył cię ojciec. To krzywda, którą zakodowałeś i którą podsyca demon. Mówi: „Zrobił to, bo cię nienawidzi”. Nieprawda. Uderzył cię, bo nie panował nad emocjami, nad lękiem. Nie chodzi o usprawiedliwianie agresora. Gdy demon ze swą śpiewką trafi na taką osobę jak ja, z tendencją do samobiczowania…
Witaj w klubie…
…zaczyna ściemniać, zaciemniać, podsuwać ci same negatywne przeżycia, traumy. Chodzi o proporcje: o gigantyczną białą przestrzeń i kilka czerwonych kropek.
Może dlatego hebrajskie słowo zakar (plemnik) oznacza również „pamięć”? Tak jakby Bóg podpowiadał: przekazujcie pamięć.
Przypominajcie sobie o dobru, które was spotkało, nie koncentrujcie się na złu. Gdy zaczynam wchodzić w samooskarżenie i wracają traumy, przypominam sobie, co Bóg zrobił z moim małżeństwem. Po ludzku to się nie mogło dobrze skończyć. A stał się cud…
Twój mąż mówi: Najlepszą terapię zaserwował mi… Kościół katolicki”.
Odkrywasz tam Boga, który kocha cię z całym bagażem grzechu, historią życia, traumami, zranieniami. Nie skreśla cię. On naprawdę może zmienić przekleństwo w błogosławieństwo.
Często musisz słyszeć, że Bóg Cię kocha?
Cały czas. Demon, który „oskarża braci dniem i nocą”, nie próżnuje. Na refren: „Nie nadajesz się”, muszę usłyszeć: „Ula, kocham cię!”. Wiesz, co było najgorsze w czasie ubiegłorocznego pobytu w szpitalu? Nie tylko to, że poczułam się lepsza od wszystkich jęczących kobiet. Ja nie mogłam ich znieść! Nie mogłam znieść tego narzekania, tureckich seriali. Marzyłam, by leżeć sama. A taka byłam pobożna jeszcze kilka dni wcześniej… Wiesz, że Bóg spełnił tę prośbę? W zatłoczonym szpitalu na pięć dni wylądowałam w sali sama. Zapadałam się coraz bardziej. Znajomi mówili: „cztery zakony modlą się za ciebie”, „wspólnoty pamiętają”. Dla mnie były to martwe słowa. Czułam się jak Judasz, który patrzy na szczęśliwych apostołów i nie może wejść w ich doświadczenie.
Ale od Jezusa słyszy: „Przyjacielu”.
Ja też to słyszałam. Trzymała mnie przy życiu liturgia godzin. Modliłam się z posłuszeństwa, a może ze strachu… „Umacniaj nadzieję chorych i obdarz ich zdrowiem, spraw, abyśmy śpieszyli im z troskliwą pomocą”. Wypowiadałam te słowa, choć do mnie nie docierały. Przestałam pracować; nie czułam się potrzebna. Ja, Ula Mela, nie mogłam pomagać ludziom. (śmiech) Nie ruszyłam na ewangelizację. Wszystko zostało mi odebrane. Po pięciu dniach w sali położono starszą panią, taką samą jak poprzednie. Ona w ogóle mnie nie denerwowała! Seriale przestały mnie zabijać. Bóg uczynił we mnie przestrzeń. Bez mojego wysiłku, bez starań. Pokazał mi jedno: w tym wszystkim nie chodzi o to, czy się nadaję. Wiadomo, że nie! Chodzi o Niego. Powiedział: „Idź. Resztę Ja w tobie zrobię”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.