Prezydent Włoch Sergio Mattarella nagrodził s. Elvirę Tutolę za jej zaangażowanie w wymiarze międzynarodowym na rzecz obrony oraz ratowania dzieci ulicy w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie od lat posługuje. S. Tutolo była jedną z 33 osób, które otrzymały Krzyż Komandorski za zasługi dla Republiki Włoskiej. Należy do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Janiny Antida. Posługuje jako misjonarka w Berberati, w południowo-wschodniej części kraju.
Włoska misjonarka przyznała, że sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej jest bardzo trudna. Od lat niewiele się zmienia. Kraj ten należy do jednego z najbiedniejszych na świecie. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego opisuje codzinne życie na misjach. Mówi s. Tutolo.
Trzeba wierzyć w siłę małych gestów
"Życie płynie tutaj często pod znakiem braku wody, braku światła. Trzeba wierzyć w siłę drobnych gestów. W prowadzonym przez nas centrum rolniczym mamy 25 dzieci, które zostały zabrane z ulicy, czasami z więzienia. Mają one wielkie pragnienie życia, krzyczą wręcz za życiem, za nadzieją. A jeśli nie będzie nas, którzy podtrzymujemy, nie wiem, co się stanie. Prawdą jest, że nikt nie jest niezastąpiony. Piękne jest to, że – niezależnie od sytuacji przygnębienia, całego skomplikowania, kiedy nie widać drogi wyjścia pojawia się małe światełko. A wtedy możemy wejść i uczynić drobny krok naprzód. Trudność polega właśnie na uwierzeniu w możliwość uczynienia tego kroku oraz w uznaniu wartości tego kroku".
Siostry robią co możliwe, aby pomóc swoim podopiecznym wyleczyć różne rany serca, osobowości i umysłu. Najważniejsze jest przezwyciężnie traum związanych z doświadczeniem przemocy. Oprócz tego otworzyły dla nich centrum formacyjne. Uczą gotowania i szycia. Jest również warsztat, gdzie chłopcy uczą się zawodu mechanika. Po zakończeniu tej nauki każdy otrzymuje w użytkowanie dwa hektary ziemi, aby móc samodzielnie się utrzymać.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.