Znany kanadyjski socjolog, Reginald Bibby podważył rzetelność i wyniki jednego z ostatnich sondaży instytutu Ipsos-Reid, z którego miało wynikać, że 2 mln Kanadyjczyków osobiście zna kogoś, kto był ofiarą pedofilii wśród katolickich księży.
W sondażu telefonicznym przeprowadzonym wśród 1003 dorosłych osób. 8 proc. respondentów odpowiedziało, że zna ofiarę molestowania przez księdza. Wynik procentowy ekstrapolowano następnie na całą populację Kanady, uzyskując liczbę 2 mln obywateli.
Zdaniem dr Bibbego z University of Lethbridge, uzyskane dane są nierzetelne i „niepotrzebnie jątrzą problem”.
Naukowiec dowodzi, że twórcy sondażu wydają się nie odróżniać pojęcia „świadomości” od „zakresu”. Aby lepiej zobrazować ten błąd Bibby zauważa, że prawdopodobnie 90 proc. Kanadyjczyków zna kogoś, kto się rozwiódł, jednak tylko 15 proc. mieszkańców jest rozwiedzionych. Socjolog zauważa, że świadomość zjawiska nie jest równoznaczna ze skalą jego występowania.
W tym przypadku sondaż opisywał świadomość, a nie skalę rzeczywistego występowania – dodaje Bibby. „Jedna osoba w sąsiedztwie lub szerszej społeczności mogła być ofiarą molestowania, a setki lub tysiące osób mogło o tym przypadku wiedzieć” – wyjaśnia.
Bibby podnosi jednocześnie, że w badaniu nie określono także przedziałów czasowych, co oznacza, że pytany mógł odnosić się do wydarzenia nawet sprzed 90 lat.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.