Uwolnienie Asi Bibi nie rozwiązuje problemu chrześcijańskich mniejszości w krajach muzułmańskich.
Po nocnej informacji o uwolnieniu Asi Bibi zapanowała euforia. Głównie wirtualna. Serwisy społecznościowe zapełniły się tysiącami postów. Jednak wyłaniający się obraz nie do końca skłaniał do optymizmu. Jedno było pewne i potwierdzone: opuściła więzienie w Multanie. Reszta tonęła we mgle domysłów, spekulacji i dyplomatycznej ciszy. Ostatniej nie należy lekceważyć, a wręcz ją docenić. Śmiało można przypuszczać, że rząd w Islamabadzie znalazł się w kleszczach. Z jednej strony wyrok sądu, ale i coraz większy nacisk społeczności międzynarodowej. Z drugiej demonstracje skrajnej części wyznawców Islamu, domagających się rewizji wyroku i wykonania kary śmierci. Nie trzeba być biegłym i uważnym obserwatorem pakistańskiej sceny politycznej, by domyślać się, że nie uwzględnienie ich żądań może wręcz zmieść obecny rząd.
Stabilność rządu nie jest jedynym, pojawiającym się w tle uwolnienia Asi Bibi problemem. Zakładając, że mimo wszystko opuści ona Pakistan i znajdzie azyl w Europie lub Stanach Zjednoczonych, pozostaje jeszcze bezpieczeństwo niewielkiej wspólnoty (1,6%) tamtejszych chrześcijan. Co prawda od skazania Asi Bibi nie było kolejnych wyroków na podstawie ustawy o bluźnierstwie, zdarzały się jednak liczne przypadki samosądów.
Jedna z informacji nosiła tytuł: „Asia Bibi – kobieta, która podzieliła Pakistan”. Nie do końca oddaje on prawdę o kraju i samym Islamie. Można jedynie powiedzieć, że ten wyrok uzewnętrznił konflikty trwające od wieków. Czego dowody mieliśmy i mamy w postaci trwających na Wschodzie wojen. Musimy bowiem zauważyć w Islamie kilka nurtów i zwrócić szczególną uwagę na szyitów i sunnitów. Między nimi toczy się spór między innymi o sukcesję po Mahomecie oraz o interpretację Koranu. Zainteresowanych odsyłam do interesującego wywiadu z ajatollahem Tehranim.
Wyłaniający się z wywiadu dość skomplikowany obraz Islamu ma również wpływ na relacje z chrześcijanami i wyznawcami innych religii. Stąd prawo o bluźnierstwie, ale i dialog międzyreligijny, samosądy i niesiona przez wyznawców Mahometa pomoc choćby ofiarom terroryzmu. Przykładem ostatniej jest dwieście tysięcy dolarów, zebranych w ostatnich dniach przez wyznawców Islamu i przekazanych ofiarom zamachu na synagogę w Pittsburghu.
Być może już po opublikowaniu tego tekstu pojawią się nowe informacje o losie Asi Bibi i jej rodziny. Co nie znaczy, że problem chrześcijańskich mniejszości w krajach muzułmańskich zostanie definitywnie rozwiązany. Przeciwnie, bardziej prawdopodobne są wzmożone prześladowania. Co dla nas jest zaproszeniem do jeszcze gorliwszej modlitwy w ich intencji, materialnej pomocy, a przede wszystkim szkołą wierności Chrystusowi mimo wszystko. „I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach” (Hbr 12,1).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).