Czego uczy nas Nick Vujicic?
Nicka Vujicica nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Popularny, charyzmatyczny ewangelizator, który mim o tego, iż urodził się bez rąk i nóg, próbuje „być rękami i nogami Jezusa dla świata spragnionego Bożej miłości”, jak głosi podtytuł „Ewangelii bez granic!”, czyli jego najnowszej książki.
Skąd to jego pozytywne nastawienie? Zapał do ewangelizowania? Niesamowity entuzjazm? Z wiary, że Bóg nie stworzył go przypadkowo. Z wdzięczności, za wszystko to, czym Pan obdarowuje go każdego dnia. I z przekonania, że tak naprawdę „wszyscy na swój sposób jesteśmy niepełnosprawni i połamani. Chodzi o to, żeby zebrać te odłamki i złożyć je w rękach Boga. Wówczas, z czasem, ujawni się Jego plan dla każdego z nas”. Powróci także radość, którą tylko On jest w stanie nam przywrócić. Wszak „nawrócenie nie jest smętnym procesem, ale radosną przemianą życia”.
Naprawdę, sporo możemy się od Nicka Vujicica nauczyć. I nie tylko od niego, bo w wydanej przez oficynę Aetos książce znalazły się także historie i świadectwa bliskich i przyjaciół i Vujicica.
„Moi wierzący krewni i przyjaciele wyznają zasadę, że relacja z Jezusem jest o niebo lepsza niż jakakolwiek ziemska przyjemność (…) Dla mnie – chrześcijanina będącego w osobistej relacji z Bogiem – najbardziej fascynującą przygodą jest po prostu bycie z Nim. Nic na tym świecie nie może równać się z przyjemnością, jaką odnajduję w relacji z Jezusem. To dlatego wierzę w Jego naukę. Wiem, że nic innego nie może zaspokoić najgłębszych pragnień mojej duszy – prawdziwej nadziei, pokoju i miłości”. „Największym cudem jest poznawanie Boga (…) Poza Nim nie ma w ludzkim życiu innego źródła mocy i nadziei”.
To tylko kilka cytatów spośród kilkudziesięciu, które wynotowałem sobie z „Ewangelii bez granic!” – bardzo „treściwej” książki, której tematem przewodnim zdaje się być obowiązek dzielenia się wiarą i prowadzenia innych do Boga. „Uczniowie Chrystusa to przecież ‘rybacy’ ludzi. Nie możemy poprzestać na bezczynnym siedzeniu w łodzi. Musimy zarzucać sieci, ponieważ wokół nas roztacza się ocean tych, którzy potrzebują zbawczej mocy Bożej miłości”.
Vujicic podpowiada więc jak ewangelizować i „nowoewangelizować” (opisuje nowe pomysły, formy dzielenia się wiarą), ale i przestrzega. „Pierwsi chrześcijanie czuli, że Kościół to nie budynek, a rzeczywistość duchowa”. „Jezus nie mówił, że mamy budować jak największe kościoły. Nakazał nam natomiast służyć Jego dzieciom”, bo, jak uczy nas Biblia, „wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie”.
*
Tradycyjnie miałem dla Państwa konkurs, w którym można było wygrać książkę „Ewangelia bez granic!”. Zadanie było następujące: Nick Vujicic urodził się w Australii, ale nazwisko ma słowiańskie, bałkańskie. Pytanie: z jakiego kraju byłej Jugosławii pochodzili jego przodkowie?
Chodziło o Serbię, a nagrodę otrzymuje Pani Grażyna, z którą już skontaktowaliśmy się mailowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.