Po modlitwie Anioł Pański Franciszek zwrócił się z pozdrowieniami do przybyłych na plac pielgrzymów. Zdradził również, że postanowił ofiarować wszystkim zebranym prezent, który mają zabrać ze sobą do swoich domów, do swoich rodzin.
Tym prezentem był mały krzyżyk, który – jak zaznaczył Ojciec Święty – nie jest ozdobą, ale znakiem religijnym który należy kontemplować.
O wydarzeniu tym, przygotowanym przez Urząd Dobroczynności Apsotolskiej, jeszcze przed modlitwą mówi jałmużnik papieski, kard. Konrad Krajewski.
"Podczas modlitwy Anioł Pański Ojciec Święty zwróci się do wszystkich obecnych na placu, nawiązując do obchodzonego w piątek święta Podwyższenia Krzyża Pańskiego, i ofiaruje im krzyż papieski, których mamy 40 tys., aby wszyscy obecni zanieśli go potem do domu – stwierdził jałmużnik papieski. - Chodzi o to, aby ten największy znak miłości, miłosierdzia był obecny w naszym domu i w nim królował. Krzyż, który jest znakiem nadziei. Będą go rozdawali ubodzy, bezdomni, uchodźcy, jak i ludzie chorzy. Papież zwróci się także do nich prosząc, aby byli jego pomocnikami w tym dobrym dziele".
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.