Idziemy na kraj świata, wcielać Słowo Boże w każdą kulturę!

- Inkulturacja oznacza oczyszczanie danej kultury w świetle nauki Ewangelii – deklaruje s. Maria Zarwanicka SSVM z Ukrainy. Opowiada o szerokiej działalności Służebnic Pana i Dziewicy z Matará, jednego z najmłodszych i najszybciej rozwijających się zgromadzeń na świecie, przeżywającego także wyjątkową obfitość powołań.

Reklama

Dziś mamy w sumie 11 domów na Ukrainie, a każdy ma swoją specyfikę. Najwięcej jest domów miłosierdzia, które w sumie tworzą Miasteczko Miłosierdzia św. Mikołaja obecne w Tarnopolu, Iwano-Frankowsku, Horoholynie, w Odessie i na Zakarpaciu. Przyjmujemy osoby potrzebujące, niezależnie jaka to jest osoba, a później kierujemy ją do konkretnego domu: dla dzieci, samotnych matek czy osób starszych. Chcemy im pomóc, poczynając od uświadomienia im poczucia własnej godności, ale też i od strony materialnej: wyżywienie, ubranie i wykształcenie. Słowem, wszystko to, czego potrzebuje normalny człowiek. W sumie pomagamy w ten sposób 300 dzieciom, 150 młodym, samotnym matkom oraz ok. 50 starszym kobietom.

Waszym głównym powołaniem jest ewangelizacja kultury. Co to oznacza?

- Ewangelizacja kultury polega na tym, że misjonarz idzie do pewnej kultury, przejmuje i respektuje to wszystko, co w tej kulturze jest dobre - i przynosi do tej kultury Chrystusa. Stara się oczyścić tę kulturę z tego, co nie jest chrześcijańskie. Na Ukrainie przyjmujemy język i chrześcijańskie tradycje narodu, ale bardzo złą tradycją jest tu rozpowszechniony alkoholizm, który oczywiście odrzucamy i z nim walczymy. Tłumaczymy, że ewangelizacja kultury oznacza również pójście w te miejsca, w których kultura się kształtuje: rodzina, szkoła, mass media, tam wszędzie, co nadaje kształt kulturze.

Jako zgromadzenie podążamy w jednym kierunku z biskupami. Dlatego uważne wsłuchujemy się w to, co mówi abp Światosław Szewczuk, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Patrzymy na patriarchę i staramy się realizować działania, do których zachęca. Np. ostatnio jedna z sił politycznych w ukraińskim parlamencie starała się doprowadzić do zmiany Konstytucji, likwidując pojęcie małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety, proponując zastąpić je definicją, że małżeństwo jest wspólnotą dwóch osób. Wywołało to gorące dyskusje. Abp Szewczuk podczas pielgrzymki do Zarwanicy, głównego sanktuarium maryjnego zachodniej Ukrainy, prosił wiernych, aby sprzeciwić się tej ustawie.

W odpowiedzi na to zorganizowaliśmy w Bursztynie, tam gdzie istnieje nasz klasztor, wielkie spotkanie rodzin. Zaprosiliśmy na nie bp. Hliba Łonczynę z Londynu, który brał udział w Synodzie Biskupów nt. rodziny w Rzymie. Mówił do przybyłych o niezmiennych wartościach, wokół jakich zbudowana jest rodzina.

A jak te wartości rozumieją Ukraińcy, po 70 latach komunizmu?

- Komunizm dokonał olbrzymiego spustoszenia w społeczeństwie. Ale jednocześnie Ukraińcy starają się trzymać swej kultury, dlatego mają na ogół tradycyjne poglądy w tej kwestii. Ludzie rozumieją co to jest rodzina: związek kobiety i mężczyzny otwarty na przyjęcie nowego życia, ale polityka idzie swoim drogami. Dlatego są ugrupowania, które chcą takie rozumienie rodziny radykalnie zmienić.

Siostry pracują z młodzieżą. To też jest element ewangelizacji kultury?

- Oczywiście, aby naród mógł funkcjonować normalnie, trzeba kształtować liderów. Dlatego chcemy wychowywać świętą młodzież. Z jednej strony potrzebna jest formacja rozumu, przekazanie im pewnej bazy pojęciowej opartej na doktrynie katolickiej, a z drugiej niezbędne jest ukształtowanie woli i cnót. A następnie należy pomóc młodym rozpoznać, co konkretnie Bóg chce od każdego z nich. Jednych Bóg powołuje do życia konsekrowanego a innych do założenia rodziny. Bardzo pomocne są Ćwiczenia Duchowe św. Ignacego Loyoli, które też prowadzimy. Pomagają one w dostrzeżeniu woli Bożej.

Kluczem pracy z młodymi jest też mowa o krzyżu Pańskim. Kiedy przygotowujemy do życia konsekrowanego czy do życia w rodzinie, nigdy nie mówimy, że wszystko będzie „na luzie”, że będzie łatwo. Uświadamiamy, że wszędzie obecny jest krzyż i musimy nauczyć się go nieść wraz z Jezusem. Młodzież pragnie też czegoś wyniosłego, co ich zachwyci. Pragnie walki i nowych wyzwań i heroizmu.

A w praktyce, jak to realizujecie?

- W ciągu roku szkolnego prowadzimy liczne grupy. Mają one spotkania przy parafiach bądź przy naszych domach klasztornych. A latem i zimą organizujemy obozy, przeważnie w górach. Tam też młodzież uczy się współpracy w grupie.

Od czasu do czasu urządzamy „intelektualne zmagania”. Dzielimy ich na grupy, które rywalizują ze sobą w różnych sferach: fizyka, chemia, biologia, matematyka, historia. Zapraszamy profesorów w roli sędziów. Tam młodzi szlifują swoje talenty. Organizujemy też grupy teatralne, pielgrzymki do sanktuariów, itp. W Bursztynie współpracujemy z „Proswitą”, ogólnoukraińskim związkiem młodzieży. Od nas otrzymują oni formację duchową.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7