publikacja 18.07.2025 07:51
Więzi z młodzieżą nie tworzy się z wysokości ambony czy szkolnej lekcji religii, ale w codziennym byciu razem, poznawaniu ich języka, wartości i problemów - powiedział PAP przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży bp Grzegorz Suchodolski.
Podkreślił, że "duszpasterstwo młodzieży nie powinno koncentrować się na katechezie, ale na ewangelizacji czy wręcz preewangelizacji, czyli na pierwszym głoszeniu Ewangelii".
- W minionych dekadach młodzi wynosili z domów rodzinnych spójny przekaz wiary i wchodzili w dorosłe życie z fundamentem przywiązania do Boga i Kościoła. Tymczasem obecnie tego nie mają, co wynika ze zmian cywilizacyjnych, rosnącej sekularyzacji i innego modelu rodziny, w którym wraz z zerwaniem kontaktu z pokoleniem rodziców i dziadków zanika także przekaz wiary i wartości transcendentnych. W konsekwencji wielu z nich mimo przyjęcia sakramentów chrztu św., komunii św. czy nawet bierzmowania rezygnuje nie tylko z praktyk religijnych, ale także z odniesienia do Boga. A swoje decyzje argumentują brakiem czasu, rozczarowaniem instytucją Kościoła czy odrzuceniem wartości jako mało pociągających - zwrócił uwagę hierarcha.
Ocenił, że te przesłanki są dowodem, że duszpasterstwo młodzieży jest paradoksalnie nawet bardziej potrzebne niż wcześniej. Przyznał, że największym problemem w duszpasterstwie jest dotarcie do młodego pokolenia.
- Jest to duże wyzwanie, zwłaszcza dla księży, którzy żyją trochę w swojej bańce. Poza tym bardzo trudno jest im przebić się do świata młodych, bo ten oparty jest na technologiach cyfrowych - powiedział bp Suchodolski.
Dodał, że młodzi mają również poważne problemy z nawiązywaniem relacji.
- Czymś zgubnym byłoby jednak ostrzeganie młodych przed zgubnym wpływem nurtu, w którym są zanurzeni, bo żyją w świecie, jaki zastali, a nie stworzyli i nie postrzegają go jako wrogi czy szkodliwy dla siebie - powiedział hierarcha.
Przywołał spotkanie, jakie miał ostatnio z młodzieżą odpowiedzialną za Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM) w jednej z parafii diecezji siedleckiej.
- Osoby 17-, 18-letnie mówiły, że mają problem z dotarciem do kandydatów do bierzmowania, czyli osób młodszych o zaledwie trzy lata, ponieważ ich już nie rozumieją. To pokazuje, że pokolenie Z nie rozumie pokolenia Alfa, mimo że dzieli je zaledwie kilka lat, a cóż dopiero duszpasterze, którzy mają trzydzieści parę lat czy są jeszcze starsi - zwrócił uwagę bp Suchodolski.
Zwrócił uwagę, że do młodych trudno dotrzeć także na zasadzie autorytetu.
- Zanim będziemy im głosić Dobrą Nowinę, musimy po prostu z nimi być, w tym, co dla nich ważne. Aby nawiązać z nimi dialog, trzeba poznać ich język i sposób wartościowania, trzeba ich uważnie słuchać. Więź z nimi tworzy się nie z wysokości ambony, katedry czy szkolnej lekcji religii. W duszpasterstwie młodzieży, zanim wydarzy się "głoszenie", najpierw musi zaistnieć "słuchanie". I tylko na tej bazie można im zaproponować wartości - powiedział bp Suchodolski.
Podkreślił, że tylko ci duszpasterze, którzy są z młodymi na co dzień, zdobywają ich serca.
W ocenie hierarchy ważna, a niekiedy nawet najważniejsza, w postawie duszpasterza jest duchowa otwartość.
- Jan Paweł II, kiedy ustanawiał Światowe Dni Młodzieży, miał 65 lat, a kiedy na Tor Vergata w Rzymie wyznawał swoją wiarę w Jezusa Chrystusa przed młodymi, miał 80 lat. I pomimo podeszłego wieku dla wielu młodych był autorytetem - przypomniał.
Zwrócił uwagę, że dotąd w Kościele katolickim wiele mówiło się o ubogich, ale od kilku lat, dzięki synodowi o młodzieży i o powołaniu czy dzięki ostatnim spotkaniom synodalnym, mówi się "o preferencyjnej opcji na rzecz młodych".
Jako przykład wskazał bullę otwierającą Rok Jubileuszowy. Papież Franciszek wśród grup docelowych, obok chorych, więźniów i samotnych, którym trzeba nieść nadzieję, wymienił także pokolenie ludzi młodych.
- Pokazuje to, że Kościół dostrzega, że jest to pokolenie pozbawione nadziei i wartości, dlatego pragnie do niego docierać z Ewangelią - powiedział.
W jego ocenie Dobra Nowina jest dla nich, żeby w "szybkim świecie swoich spraw", ale też w "świecie cyfrowym, świecie używek, konsumpcji, rozrywki i przyjemności nie pogubili się, a przynajmniej, żeby mieli szansę i nadzieję zobaczyć prawdę, którą głosi Chrystus przez Ewangelię".
Według niego pewną odpowiedzią w Polsce na to wyzwanie jest zmiana kształtu wydarzeń ewangelizacyjnych i tworzenie centrów młodzieży czy oratoriów.
- W ostatnich tygodniach odwiedziłem kilkanaście różnych spotkań wakacyjnych organizowanych dla młodych przez poszczególne diecezje i zgromadzenia zakonne. W ich programie są już nie tylko konferencje, katechezy i modlitwa, ale także szereg warsztatów. W ten sposób organizatorzy wychodzą naprzeciw zainteresowaniom młodych i chcą się z nimi spotkać tam, gdzie oni są - powiedział bp Suchodolski.
Magdalena Gronek (PAP)
Więzi z młodzieżą z wysokości ambony czy lekcji religii?