2. Wielki gmach tego Królestwa prawdy, miłości i pokoju zaczęli wznosić Apostołowie napełnieni Duchem Świętym. Ich wyjście z Wieczernika w dniu Pięćdziesiątnicy stało się zapowiedzią nieustającego wychodzenia wierzących do ludzi wszystkich ras i narodów, aby wypełnić wezwanie Jezusa Chrystusa: Pokój Warn! jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Początek drogi rodzącego się Kościoła był też od zawsze złączony z drogą krzyżową Zbawiciela. Prześladowania, jakich doznawali Apostołowie i pierwsi wierzący, byty dla nich znakiem przynależności do cierpiącego Chrystusa, który powiedział: Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje, Cierpienia „dzieci Kościoła" są więc także znakiem naszej duchowej jedności z Jezusem i wzmacniają chęć niesienia pomocy sobie nawzajem - cierpienie może wszak jednoczyć dzięki sile współodczuwania.
Ważną prawdą, którą możemy odczytać dzięki mądrości danej od Ducha Świętego, jest również to, że nasze cierpienia ofiarowane Bogu z miłością mają wartość zbawczą. Zwłaszcza chorzy, o czym przypominał sługa Boży Jan Paweł II w Redemptoris missio, przez swoją duchową ofiarę w intencji misjonarzy sami stają się misjonarzami. Dają w ten sposób także świadectwo, że zbawienie, które Chrystus niesie poprzez Kościół, obejmuje całego człowieka: jego duszę i ciało; zwycięża grzech i niemoc powstania z upadków. Dopełniając udręk Chrystusa we własnym ciele możemy mieć tym większy udział w Ofierze Zbawiciela, której owoce zanoszą misjonarze wszędzie tam, gdzie Ewangelia jeszcze nie dotarła lub jej światło tli się zbyt słabym płomykiem.
3. Papież Benedykt XVI w ostatnim Orędziu misyjnym zatytułowanym Miłość duszą misji podkreślił, że „Apostołowie przemienieni wewnętrznie w dniu Pięćdziesiątnicy przez moc Ducha Świętego zaczęli dawać świadectwo o Panu umarłym i zmartwychwstałym. Od tego czasu Kościół kontynuuje tę samą misję. Stanowi ona dla wszystkich chrześcijan nieustanne zaangażowanie, od którego nie można się wymówić.” Rzeczywiście, nie można się wymówić od tego zadania, które opiera się przecież nie na zdolnościach ludzkich, ale na mocy Zmartwychwstałego Pana. To sprawa naszej wiary, jak mówił Jan Paweł II. To sprawa naszego oddania się Bogu, który pragnie objawić swojego Ducha „dla budowania wspólnego dobra”. Niech osoby cierpiące w szlachetnym porywie swego serca ofiarują dzisiaj dar cierpienia za misje i misjonarzy, aby okazać miłość, która podnosi człowieka i go zbawia. Miłość, która ma swoje źródło w cierpiącym Odkupicielu świata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.