Modlitwa ćpuna

Dwa lata temu usłyszałam ojca, który dziękował Bogu za to, że jego dzieci były narkomanami. Pomyślałam: wariat. Teraz sama czuję wdzięczność, że syn spotkał na swojej drodze narkotyki. Wcześniej w naszym życiu brakowało silnej wiary, ufności, pokoju i zgody – mówi pani Grażyna, matka dwudziestosześcioletniego Adama.

Reklama

Niech żyje brak obłudy!
Narkomani zaczynają się modlić, ponieważ doświadczają, jak w Cenacolo wprowadza się modlitwę w czyn. – Zawsze denerwowała mnie obłuda ludzi – to, że odmawiają pacierze, a w ich życiu nic się nie zmienia – mówi jeden z chłopaków. – W jej siłę uwierzyłem dopiero wtedy, gdy wspólnota pokazała mi, jak wprowadzać ją w czyn. Prowadzili przyjacielskie rozmowy, tłumaczyli, dali to, czego zawsze szukałem: radość, wolę do życia i do bycia razem. A ja wiedziałem, że to potrafią, ponieważ modlą się i wierzą.

Lekarstwem jest drugi człowiek
Siostra Elwira podkreśla, że w rodzinach zbyt dużo mówi się o pieniądzach, a za mało uwagi poświęca się dziecku. Młodzi, nie znajdując szczęścia w domu, szukają go w narkotykach. Dlatego wspólnota zwraca uwagę na człowieka, jako na ogromną wartość, i obdarza go miłością.

Każdy „nowy” otrzymuje tzw. anioła stróża – chłopaka, który uporał się już częściowo ze swoim problemem i służy teraz „młodemu” dzień i noc radą oraz wsparciem. Podczas dnia wszystkie zajęcia są ustalone tak, by zwracać uwagę na drugiego.

Jeden uczy się na głos włoskiego (to język, którym porozumiewają się tu ludzie z różnych krajów), kolega obok zmywa w tym czasie talerze. Najważniejsze jest nie to, ile się zrobi, ale – by być przy tym razem. Dlatego, gdy byli narkomani mijają się w domu czy ogrodzie, mówią z uśmiechem: Jak się czujesz? O czym myślisz? Jak idzie?

– Ci, którzy wstępują do wspólnoty, mają wiele kompleksów i często nie potrafią mówić o niczym innym oprócz samochodów, pieniędzy i seksu – wyjaśnia Marcel. – Dlatego w Cenacolo rozmawia się ze sobą i o sobie podczas posiłków, w czasie wolnym i na spotkaniach w grupach. W ten sposób chłopaki uczą się nazywać swoje uczucia, poznawać prawdę o sobie i akceptować ją.

Diego (Włoch, 22 lata, brał dwa i pół roku, w Cenacolo od trzech lat) dodaje, że „bycia razem” uczy ich praca. – Przedtem unikaliśmy pracy, dlatego uczymy się jej tutaj, by później móc utrzymać rodziny – mówi. – Wykonujemy także te zajęcia, których nie lubimy – tak jak w życiu. Bo wspólnota jest szkołą życia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama