Ks. Max Pusceddu z włoskiej parafii w Vallermosa na Sardynii w oryginalny sposób postanowił zbierać pieniądze dla kleryków uczących się w seminarium w Kongo. 32-letni kapłan regularnie pojawia się na lokalnych meczach bokserskich i staje na ringu jako zawodnik wagi średniej.
Dla miejscowych znawców pięściarstwa ks. Max jest posiadaczem wyjątkowo mocnego uderzenia z lewej ręki, dlatego często wygrywa. Wielu parafian przychodzi dopingować swojego duszpasterza, nie zawsze używając do tego celu cenzuralnego słownictwa.
Początkowo władze kościelne diecezji Cagliari sceptycznie podchodziły do niekonwencjonalnych zainteresowań księdza, jednak z czasem ks. Max, który uprawia boks od chwili, gdy ukończył 10 lat, przekonał swych zwierzchników do ewangelicznego wymiaru swej sportowej pasji.
Biskup diecezji Cagliari Giuseppe Mari podkreśla, że ks. Max jest rozsądnym i kulturalny człowiekiem, "Jeśli ludzi nie przychodzą do kościoła, trzeba ich szukać na ulicy, w domach"- tłumaczy ewangelizacyjny zapał swego podwładnego.
Ks. Max w rozmowie z dziennikarzami przyznaje, że boks od dawna go fascynuje, podobnie jak głoszenie Ewangelii "Dobro jest ukryte, a zło jest widoczne wszędzie. Ludzie są spragnieni Boga" - mówi.
Zwierza się, że postanowił zostać księdzem wieku 17 lat, a jego prawdziwym pięściarskim wzorem jest argentyński bokser Carlos Monzon, który zanim zakończył tragicznie swe burzliwe życie w wieku 52 lat, czternastokrotnie obronił tytuł mistrza wagi średniej.
Vallermosa to miejscowość i gmina na Sardynii w prowincji Cagliari. Mieszka tu ponad 2 tysiące ludzi.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.