Bez mercedesa w mundurze

Najczęściej widzimy ich przy ołtarzu albo na katechezie. Wiemy, że noszą sutanny, odmawiają brewiarz i mieszkają blisko kościoła. O tym, co robią „po pracy”, niewiele wiadomo.



Podczas praktyk ks. Konrad wykazał się umiejętnością strzelania.

Związanie się z harcerzami z Sochaczewa przyczyniło się do kolejnej pasji księdza Zawiślaka. Niejednokrotnie na łamach naszej gazety pisaliśmy o rekonstrukcji bitwy nad Bzurą, która odbywa się w Brochowie. Mało kto wie, że jej pomysłodawcą byli ks. Konrad i kilku harcerzy. Przez trzy lata odbywała się ona w Witkowicach, potem została przeniesiona do Brochowa. – W pierwszej rekonstrukcji była nas garstka. Wystąpiłem wówczas w mundurze kapelana. Byłem pierwszym księdzem, który wziął udział w tego typu przedsięwzięciu. Zagrałem też w rekonstrukcji epizodu walk na Czerniakowie. Odtwarzałem tam postać błogosławionego ks. Stanka. Moja obecność podczas rekonstrukcji to nie tylko ukazanie zebranym, że na polu bitwy byli też księża, to także posługa i forma ewangelizacji. Wielokrotnie chłopcy wcielający się w żołnierzy w życiu codziennym nie narzucają się Panu Bogu. Gdy widzą, że jestem jednym z nich, są bardziej otwarci i chętni do dialogu.

Ksiądz i żołnierz w jednym
Znając zainteresowania księdza Konrada, biskup Andrzej F. Dziuba skierował go na Kurs Oficerski Kapelanów na Czas Wojny, po którego ukończeniu 28 października 2008 r. ks. Konrad Zawiślak został ppor. rezerwy. Od tego czasu już nie tylko sutanna, ale także mundur stały się jego oficjalnym strojem. – Będąc oficerem, złożyłem podanie o przydział mobilizacyjny. Chciałem wiedzieć, gdzie w chwili wojny mam się stawić. Miejscem tym jest 25. Brygada Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim – wyznaje z niekrytym zadowoleniem. – Podczas praktyk, które odbywałem w 7. Batalionie im. 7. Pułku Ułanów Lubelskich, dostałem niezły wycisk. Na szwadronie byłem jedynym niezawodowcem. Dla pozostałych wojsko było powszednim chlebem. Większość z nich miała na swoim koncie po trzy, cztery wyjazdy na misje do Iraku czy Afganistanu. Niektórzy byli świadkami śmierci swoich kolegów. Przebywając w jednostce, doświadczyłem, jak wielkim szacunkiem i zaufaniem cieszy się tam ksiądz – mówi ks. Zawiślak.

Na szacunek w wojsku trzeba sobie jednak zasłużyć. Księdzu Konradowi to się udało. Razem z żołnierzami brał udział w zaprawach, chodził na strzelnicę, gdzie nie miał problemu z trafieniem w tarczę. Informacja o tym, że do jednostki przyjechał swoim uazem, też nie była bez znaczenia. Nie udało mu się tylko zaliczyć szkolenia z technik desantowania. Nie dlatego, że stchórzył, ale dlatego, że zostały odwołane. Patrząc na pasje księdza Konrada, do których należy także jazda konna i jeszcze kilka innych rzeczy, wyraźnie widać, że kapłaństwo może pomagać w realizowaniu pasji.
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6