Na zboczu Góry Syjon, nieopodal Wieczernika, znajduje się mały i piękny kościółek pod wezwaniem św. Piotra. Potocznie bywa nazywany: „Gdzie kur zapiał” lub po prostu... In Gallicantu.
Schodząc w dół z Syjonu w kierunku wschodnim, wśród drzew zauważam ukryty, na zboczu góry kościół św. Piotra in Gallicantu. Wielu uważa, że współczesna budowla, wzniesiona na fundamentach kościoła z okresu bizantyjskiego i z czasów krzyżowców, stoi na miejscu domu najwyższego kapłana Kajfasza, do którego zaprowadzono pojmanego Jezusa. Rozciąga się z tego miejsca wspaniały widok na Miasto Dawida wraz z otaczającymi je terenami. Stąd też schody rzymskie prowadzą do źródła Gihon, arabskiej wioski Silwan i trzech dolin otaczających Jerozolimę: Cedronu, Tyropeonu i Ge Hinom – Gehenna. Ta ostatnia opasuje Jerozolimę od zachodu i południa.
Po pojmaniu w Getsemani prześladowcy zaprowadzili Jezusa przed Sanhedryn, czyli Najwyższą Radę żydowską. Był późny wielkoczwartkowy wieczór. Jest bardzo prawdopodobne, że nocne przesłuchanie Jezusa odbyło się w domu arcykapłana Kajfasza, który wznosił się nieopodal Wieczernika. Ponieważ podczas przesłuchania przez Sanhedryn przebywający na dziedzińcu Piotr wyparł się Jezusa, bardzo wcześnie wybudowano tam bazylikę upamiętniającą dramat apostoła, który żałując swojego występku "gorzko zapłakał".
Jak wiele innych świątyń w Ziemi Świętej, także i ten kościół nie przetrwał długo. O jego ruinach wspomina anonimowy pielgrzym z Bordeaux w 333 roku. Po wielu zmiennych kolejach losu, w 1931 roku wybudowano na tym miejscu nowoczesny kościół na planie krzyża greckiego pw. Sancti Petri in Gallicantu, czyli św. Piotra o Pianiu Koguta. Wznosi się on nad grotą, w której wg tradycji zamknięty był Jezus w noc poprzedzającą mękę, gdyż wyrok Sanhedrynu musiał być zatwierdzony przez Piłata. Nad świątynią umieszczono wizerunek koguta, którego pianie przypomniało Piotrowi o Jezusowej zapowiedzi trzykrotnego zaparcia się swojego Mistrza. W trakcie wojny żydowsko-arabskiej w 1967 r. budowla została zbombardowana, zaś jej przywracanie do służby Bożej zajęło ćwierć wieku.
Wystrój kościoła nawiązuje do epizodów, które znamy z Ewangelii, a także do dwóch dróg, na jakich człowiek, który wiąże swoje życie z Bogiem, dostępuje zbawienia. Jest to droga niewinności i droga nawrócenia. Patronem drogi niewinności jest św. Jan apostoł i ewangelista, przedstawiony podczas wizji na wyspie Patmos, której owocem stała się Apokalipsa, ostatnia księga Nowego Testamentu. Patronem drogi nawrócenia jest św. Piotr, przedstawiony na dziedzińcu pałacu arcykapłana Kajfasza w momencie słabości oraz na tronie, na którym zasiada jako Namiestnik Jezusa Chrystusa.
W absydzie głównej dominuje scena skazania Jezusa na śmierć przez Sanhedryn. Decydujące było pytanie arcykapłana "poprzysięgam Cię na Boga żywego, powiedz nam: czy ty jesteś Mesjasz, Syn Boży?" oraz odpowiedź: "tak, Ja Nim jestem". W ostatnich latach, kierując się wytycznymi dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, usunięto z niej napis wykonany w języku francuskim: "a wszyscy zawołali: „Winien jest śmierci'". Naprzeciw ołtarza znajduje się wizerunek Matki Bożej Królowej Świata, wizerunek dość specyficzny, a to dlatego, że przedstawia Maryję z włosami splecionymi w dwa warkocze.
Z przedsionka kościoła górnego wąskie schody prowadzą do kaplicy dolnej, a następnie do jeszcze niżej położonych lochów. Piękna kaplica jest chętnie wykorzystywana przez pielgrzymów jako miejsce sprawowania Eucharystii, modlitwy oraz czytania i rozważania ewangelicznych opisów Męki Pańskiej. W podziemiach kościoła, na poziomie drugiego piętra w głąb, znajdują się niewielkie, ciemne pomieszczenia, o grubych szarych murach. To piwnice, wykorzystywane kiedyś jako magazyny i pomieszczenia do przetrzymywania więźniów. Według wszelkiego prawdopodobieństwa właśnie tam Jezus przeżył ostatnią noc swojego ziemskiego życia. I ja chcę nawiedzić ten loch, aby chociaż przez chwilę przebywać z cierpiącym Chrystusem.
Po wejściu do ciemnicy zauważam, że wszędzie palą się lampki i stoją kwiaty, a na postumencie leży otwarta księga Pisma Świętego. Zatrzymuje się i w głębokim skupieniu czytam Psalm 88 (tekst jest przetłumaczony na kilka języków). Potem wychodzę w zadumie na zewnątrz i udaję się na tzw. schody machabejskie. Pewne jest, że schody te, choć odkryte w drugiej połowie XIX w., istniały już w I w. przed Chrystusem. Prowadzą one z wierzchołka góry Syjon w kierunku Doliny Cedronu i dalej ku Getsemani. Jeżeli więc lokalizacja pałacu arcykapłana Kajfasza jest poprawna, a wiele na to wskazuje, to właśnie tędy prowadzono pojmanego Jezusa na sąd.
Powoli zapada zmierzch. Nastrój sprzyja kontemplacji. Siadam na chwilkę na tych świętych schodach, by w wieczornej zadumie rozważyć drogę Jezusa i Jego opuszczenie przez najbliższych, a także by zastanowić się nad sobą. Dopiero po chwili dostrzegam, że wokół mnie palą się wszędzie czerwone lampki. Dając nikłe światło, nadają temu miejscu wyjątkowo ponury nastrój grozy. A w oddali migoczące gwiazdy połyskują na tle granatowego nieba. Skąpana kolorowymi światłami Jerozolima, zdaje się nie zasypiać...
Opuszczam to miejsce. Jeszcze tylko ostatni rzut oka za siebie i zamyślenie się nad symboliką kościoła. Tu Jezus zasmucił się z powodu grzechu Piotra, ale i spojrzał na niego z miłością. Piotr zaś gorzko zapłakał. Dzisiaj jest podobnie. Jezus przygląda się nam i pragnie, byśmy płakali nad swoimi grzechami i zapałali gorącą miłością do Niego.
A biblijny kur? No cóż.... wielu sądzi, że Jezus wybrał przykład koguta po to, aby nawiązać do pewnego symbolu. Wszak to ten ptak ma zdolność rozróżniania nocy od dnia, a więc i światła od ciemności. Piotr obecny wówczas na dziedzińcu arcykapłana nie potrafił dobrze odróżnić i wybrać, potem jednak swym życiem zaświadczył o Chrystusie. A my, czy potrafimy odróżniać dobro od zła, światło od ciemności i dokonywać trafnych wyborów?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).