Mroczne krypty, epitafia ze skrawkami ludzkich dziejów na zatartych inskrypcjach, latarnia świecąca w miejscu dawnego cmentarza, a nawet... kamienny aniołek puszczający bańki mydlane – znak przemijania. „Pamiętaj o wieczności” – mówi każdy zakątek wiekowej świątyni.
Południowa krypta wrocławskiej katedry przeznaczona jest nie tyle do zwiedzania, co do chwil zadumy i modlitwy. Wejście do niej na co dzień skrywa ozdobna mosiężna płyta. Została wykonana podczas niedawnej odnowy krypty, podjętej z inicjatywy abp. Mariana Gołębiewskiego.
Cmentarz pod posadzką
Po II wojnie światowej trafiła tu część prochów dostojników kościelnych, przeniesionych ze zniszczonej krypty pod prezbiterium. Pod mosiężną płytą spoczęli następnie pierwszy po wojnie metropolita wrocławski kard. Bolesław Kominek, administrator apostolski infułat Karol Milik (który zainicjował odbudowę katedry), bp Wincenty Urban oraz ostatni niemiecki metropolita wrocławski kard. Adolf Bertram, którego szczątki sprowadził z Javornika w Czechach kard. H. Gulbinowicz.
– W krypcie jest jeszcze miejsce na siedem pochówków – twierdzi ks. inf. Adam Drwięga, proboszcz katedralnej parafii. – Zgodnie z nowym prawem, w kryptach katedr mogą być chowani tylko ordynariusze. Dlatego zmarli sufragani, biskupi Wronka, Latusek, Marek, spoczęli na cmentarzu parafialnym przy ul. Bujwida. W krypcie nie ma pięknych sarkofagów, które można by oglądać, lecz zamurowane nisze, zaopatrzone w tabliczki. Najbardziej znane spośród pochowanych tam osób mają swoje epitafia na zewnątrz.
– W katedrze są jeszcze dwie krypty – jedna w północnej nawie, druga z tyłu, niedaleko wież – mówi ks. A. Drwięga. – Trumny wypełniają tam całe wnętrze, aż po samą płytę. Uważam, że w czasie Festung Breslau, kiedy nie można już było nawet dostać się do cmentarza, chowano tu wszystkich księży. Gdy zaglądałem do północnej krypty, widziałem prawie nowe trumny, wpychane tu na siłę. Nie chcę burzyć pokoju zmarłym, z inicjatywy Arcybiskupa odnowiona została tylko krypta południowa.
Historia w podziemiach
Przez wieki katedra i jej otoczenie były miejscem pochówku dla wielu osób. Ich ciała spoczęły w podziemiach, w sarkofagach we wnętrzu świątyni, na cmentarzu w pobliżu jej murów. – Ostatnia wojna nie oszczędziła katedry. Główna krypta pod prezbiterium, gdzie znajdowały się groby biskupów jeszcze z czasów średniowiecza, została zniszczona przez bombę – opowiada proboszcz katedry.
– To stąd po wojnie przeniesiono część prochów zmarłych do krypty w nawie południowej. Podziemiami pod prezbiterium nikt przez długie lata się nie zajmował, były inne pilne przedsięwzięcia. Wejście do głównej krypty, pod miejscem, gdzie obecnie zasiada arcybiskup, zostało przykryte żelbetonem. W 2000 r. mijało tysiąc lat od powołania diecezji wrocławskiej. Gdy zbliżało się millenium, odnawiane były wszystkie krypty katedr pochodzących z 1000 r. Z prof. Edmundem Małachowiczem, najlepszym znawcą katedry, postanowiliśmy zajrzeć krypty. Zapadła decyzja, by przebić się do niej z boku, od strony ołtarza Matki Bożej Sobieskiego. To przebijanie trwało dwa tygodnie, łamały się świdry…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.