Strofy te, Czcigodna Matko, wydają się napisane w zapale gorącej miłości ku Bogu, którego mądrość i miłość jest tak wielka, że jak mówi Księga Mądrości, “dosięga od końca aż do końca" (8,1).
11. Wiesz zatem, o duszo, jak masz postępować, by znaleźć swego Oblubieńca w twojej kryjówce. Jeśli jednak pragniesz dowiedzieć się czegoś więcej, posłuchaj słowa pełnego znaczenia i prawdy najgłębszej: Szukaj Go przez wiarę i miłość, nie zadowalając się żadną inną rzeczą i nie pragnąc niczego posiadać czy poznać poza tym, co musisz z konieczności. Te dwie cnoty są przewodnikami ślepego i zaprowadzą cię tam, gdzie sama nigdy byś dojść nie mogła, czyli do tego ukrycia, gdzie Bóg przebywa. Wiara bowiem to głębia tajemnic, jak to już powiedzieliśmy, i jest ona jak nogi prowadzące duszę do Boga. Miłość zaś jest przewodniczką, co ją prowadzi. Gdy dusza na tej drodze rozważa i zgłębia tajemnice wiary, zasłuży sobie na to, że miłość odsłoni jej to, co kryje wiara, czyli jej Boskiego Oblubieńca. Posiądzie Go wtedy w tym życiu przez najściślejsze zjednoczenie się z Nim, jak to już powiedzieliśmy, a w przyszłym przez istotną chwałę, radując się z Nim już bez żadnych zasłon, twarzą w twarz (l Kor 13, 12). W tym wszystkim jednak, choć dusza dojdzie do tego błogosławionego zjednoczenia, które jest najwyższym stopniem doskonałości, jaki można osiągnąć w tym życiu, Oblubieniec jej wciąż jest przed nią ukryty w łonie Ojca, jak było wspomniane, a ona pragnie radować się Nim tak całkowicie, jak w przyszłym życiu, dlatego wciąż pyta: Gdzie się ukryłeś?
12. Dobrze jednak, że szukasz Go, duszo, ukrytego, bo pewniej Go posiędziesz i szybciej przyjdziesz do Niego, jeśli Go będziesz uważała za o wiele wyższego i głębszego niż wszystko, co możesz osiągnąć. Dlatego nie zatrzymuj się nigdy, nawet przelotnie, nad tym, co twe władze mogą pojąć. Chcę powiedzieć, abyś się nigdy nie zadowalała tym, co pojmujesz o Bogu, lecz tylko tym, czego nie pojmujesz (5). I nigdy nie zatrzymuj swojej miłości i rozkoszy na tym, co rozumiesz lub zmysłami poznajesz o Bogu, lecz kochaj i rozkoszuj się tym, czego z Boga nie możesz zrozumieć i odczuć. To bowiem, jak mówiliśmy, jest szukaniem Boga przez wiarę (6). Wobec tego więc, że Bóg jest niepojęty i ukryty (Iz 45, 15), powinnaś Go zawsze za takiego uważać i ukryta służyć Mu w ukryciu, choćby ci się zdało, że Go znajdujesz, odczuwasz i pojmujesz. I nie bądź w liczbie tych niemądrych, którzy po ziemsku myśląc o Bogu, sądzą, że jeśli Go nie pojmują, nie odczuwają i nie smakują w Nim, to On jest od nich więcej oddalony czy bardziej przed nimi ukryty. Owszem, rzecz ma się zupełnie przeciwnie; im mniej kto pojmuje Boga, tym więcej zbliża się do Niego, gdyż, jak mówi prorok Dawid: “Uczynił ciemność kryjówką swoją" (Ps 17, 12). Jeśli więc zbliżysz się do Niego, z konieczności musisz odczuwać ciemność, gdyż oczy twe są zbyt słabe. Dobrze zatem czynisz, gdy zawsze - tak w chwilach cierpienia jak i w chwilach pomyślności duchowej czy doczesnej - uważasz Boga za ukrytego i wołasz do Niego, mówiąc: Gdzie się ukryłeś, Umiłowany i mnieś wśród jęków zostawił?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.