Strofy te, Czcigodna Matko, wydają się napisane w zapale gorącej miłości ku Bogu, którego mądrość i miłość jest tak wielka, że jak mówi Księga Mądrości, “dosięga od końca aż do końca" (8,1).
13. Nazywa Go Umiłowanym, by tym skuteczniej Go wzruszyć i nakłonić do wysłuchania swej prośby. Bóg bowiem, gdy jest kochany, zawsze chętnie skłania się ku prośbom tych, którzy Go kochają. Wyraża to przez św. Jana: “Jeśli trwać będziecie we Mnie, o cokolwiek zechcecie, prosić będziecie, a stanie się wam" (J 15, 7). A wtedy tylko może dusza prawdziwie zwać Go Umiłowanym, gdy Mu jest cała oddana, gdy nie ma serca przywiązanego do żadnej rzeczy poza Nim i myśli swe zwraca zawsze do Niego. Czując brak tego, skarżyła się Dalila na Samsona: “Jakoż możesz mówić, że mnie miłujesz, gdy serce twoje nie jest ze mną?" (Sdz 16, 15), albowiem w sercu zamyka się myśl i odczucie. Wiele dusz, choć nazywa swego Oblubieńca Umiłowanym, nie miłuje Go jednak prawdziwie, bo serca ich nie są z Nim całkowicie złączone, i dlatego też prośby ich nie mają wielkiej wagi przed Bogiem. Nie uzyskają przeto tego, o co proszą, dopóki przez ciągłe ćwiczenie się w modlitwie nie dojdą do ścisłego zjednoczenia się z Bogiem i dopóki nie oddadzą Mu całkowicie serca i uczucia miłości. To bowiem, co się od Boga uzyskuje, uzyskuje się drogą miłości.
14. W tym zaś, co dusza dalej mówi: ;' mnieś wśród jęków zostawił, należy rozumieć, że nieobecność Umiłowanego wywołuje w duszy ciągłe za Nim wzdychanie. Dusza bowiem, nie kochając poza Nim żadnej rzeczy, nie może w niczym znaleźć odpocznienia i ulgi. I tu poznaje się prawdziwą miłość ku Bogu. Kto Go kocha prawdziwie, w żadnej rzeczy nie znajduje zadowolenia, tylko w Nim samym. Ale co mówię: Nie znajduje zadowolenia? Owszem, choćby wszystko posiadał, nie będzie z tego zadowolony, a im więcej będzie miał, tym mniej będzie zaspokojony. Zaspokojenie bowiem serca człowieczego nie polega na posiadaniu tych rzeczy, lecz na wyzuciu się z nich, na ubóstwie ducha. Na nim opiera się miłość doskonała, w której posiada się Boga w wielkim do Niego zbliżeniu, dzięki szczególnej łasce. Gdy dusza dojdzie do tego ubóstwa, będzie żyła tu na ziemi w pewnym zadowoleniu, choć jeszcze nie całkowitym, bo i Dawid, jak sam mówi, doskonałego zaspokojenia spodziewał się w niebie: “Nasycon będę, gdy się ukaże chwała Twoja" (Ps 16, 15).
A więc pokój, uciszenie i zaspokojenie serca, jakie może osiągnąć dusza w tym życiu, nie wystarczą jej tak, aby nie wzdychała w swym wnętrzu, choć spokojnie i bez cierpień, w oczekiwaniu tego, czego jej brakuje. Wzdychanie bowiem jest objawem nadziei. Takim było owo wzdychanie, które wyrwało się z piersi Apostoła i innych, chociaż już doskonałych dusz, o którym on mówi: “Ale i my sami, którzy mamy pierwiastki ducha, i my także we wnętrzu naszym wzdychamy, wyczekując przybrania za synów Bożych" (Rz 8, 23). Te same jęki odzywają się i tu w głębi tej duszy, w sercu rozmiłowanym; bo gdzie miłość [rani], tam zawsze odzywa się jęk zranionej duszy, skarżącej się na oddalenie Umiłowanego, tym więcej, że zakosztowawszy już słodkiego i przyjemnego obcowania z Nim, teraz, gdy się oddalił, pozostaje niespodziewanie sama i oschła. Skarży się więc:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.