Opętania w Zambii zdarzają się na porządku dziennym. Jeżeli w Europie jest to ewenement, to w Zambii należy do spraw ogólnie spotykanych.
Jeśli spojrzymy w historię Kościoła w Zambii, to zauważymy, że problem czarów i praktyk czarowniczych był tu zawsze obecny. Pierwsi misjonarze przypuszczali, że wraz z rozwojem edukacji i piśmiennictwa, problem czarowników zaniknie.
Jeszcze około 50 lat temu wierzono, że szkoły i uniwersytety pomogą ludziom odciąć się od tego rodzaju prymitywnych praktyk. Dzisiaj, mimo rozwoju edukacji, czary są ciągle obecne w społeczeństwie Zambijskim. Jest to również problemem dla Kościoła.
Ludzie są oskarżani o czary, o rzucanie uroków, a niesłusznie oskarżonych wypędza się z wiosek lub nawet morduje. Nawet niektórzy katolicy wierzą, że za nieszczęścia takie jak śmierć, niepowodzenie itd. jest ktoś odpowiedzialny.
Jest to bardzo głęboki problem, na który nawet Kościół nie znalazł jeszcze właściwego lekarstwa. Wielu misjonarzy powtarza, że wiara jeszcze nie dotarła do tych pokładów ludzkich wierzeń, które są odpowiedzialne za takie postawy.
Bardzo wyraźnie widać to na przykładzie opętania, których podstawą jest lęk, strach. Wielu wierzy, że są zniewoleni przez coś, co jest poza nimi. Zambijczycy mają bogate tradycje odnoszące się do tych spraw w tańcach, we wpadaniu w trans, czy też pozwalaniu duchom przemawiać ustami opętanych, ustami tzw. medium, co ma służyć przekazywaniu wiadomości wspólnocie. Niektórzy, popisujący się takimi właściwościami zajmują się uzdrawianiem
Czary i opętania to bardzo poważny problem w Zambii. W przeszłości misjonarze uważali, że ten problem zaniknie wraz z rozwojem szkolnictwa i ludzkiego umysłu, jak mniej więcej miało to miejsce w Europie, gdzie także było wiele różnych wierzeń. Tymczasem tutaj, mimo rozwoju szkolnictwa i edukacji dawne wierzenia nie tracą swojej wymowy. Wiara, że przyczyną śmierci czy choroby są inni ludzie jest ciągle żywa. Wierzą nadal, że ci, którzy chcą być bogaci, lub są zazdrośni pozbawiają szczęścia i powodzenia innych. Mamy więc wypadki, że ludzie chodzą do Kościoła, modlą się, a jednocześnie biorą udział w praktykach pogańskich.
Są wypadki, że w niedzielę ludzie uczęszczają w modlitwach, we mszy św. prosząc o zdrowie, a w poniedziałek odwiedzają lokalnych uzdrowicieli. Do dzisiaj Kościół nie wynalazł jeszcze zadowalającej odpowiedzi na ten problem. W naszym instytucie (FENZA) prowadzimy badania nad tym zjawiskiem poprzez refleksję i dyskusje z ludźmi, którzy w różnoraki sposób stykają się z tym problemem. Do tej dyskusji zapraszamy księży, siostry zakonne, jak i miejscowych i tradycyjnych uzdrawiaczy, by zrozumieć ich punkt spojrzenia i ich motywacje. Wierzymy, że taka metoda pozwoli nam lepiej zrozumieć mentalność ludzi i właściwie oceniać ich reakcje.
Opętania w Zambii zdarzają się na porządku dziennym. Jeżeli w Europie jest to ewenement, to w Zambii należy do spraw ogólnie spotykanych. Opętanie nie jest dla ludzi w Zambii czymś dziwnym, lecz powszechnym. Dla Zambijczyków duchy istnieją, przejmują ludzką władzę nad opętanym i przemawiają przez niego. Wprowadzają opętanego w trans i przez niego przekazują wiadomości innym ludziom.
W Europie, na wytłumaczenie tego rodzaju ludzkich zachować używalibyśmy określeń z psychologii lub traktowali jako działanie w bezświadomości. Lecz w Zambii opętania będą tłumaczone zawładnięciem człowiekiem przez siły z zewnątrz.
Egzorcyzmy mają miejsce w Zambii. W wielu diecezjach nie ma specjalnie wyznaczonych egzorcystów, lecz każdy ksiądz, który modli się o uzdrowienie może doświadczyć, że wielu przeżywa to jako uzdrowienie z opętania. Niekiedy zapraszają mnie do tych, którzy czują się opętani, by odwiedzić ich rodzinę, porozmawiać z nimi, czasami nawet spędzam z nimi noc, by zobaczyć, co tam się dzieje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).