Fragment książki "Sakramenty" Anselma Grüna. Wydawnictwo: Znak.
„Przez nie [tj. przez chwałę i doskonałość – przyp. red.] zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia [wywołanego] żądzą na świecie” (2 P 1, 4). Chrzest nie tylko uwalnia nas od podążania drogą, która nie może zapewnić niczego dobrego, która wiedzie jedynie do zatraty, lecz także obdarza nas udziałem w Bożej naturze. Udział w samym Bogu z pewnością stanowił wówczas największe pragnienie ludzi poszukujących. Człowiek naprawdę staje się człowiekiem dopiero wtedy, gdy ma udział w Bogu. Tak wierzono u schyłku starożytności. Podobnie odczuł to ojciec Alfred Delp, jezuita, w gestapowskim więzieniu krótko przed śmiercią: „Człowiek jest człowiekiem tylko razem z Bogiem”. Gardząca ludzką istotą ideologia nazizmu pozwoliła mu zrozumieć, że człowiek potrzebuje Bożej natury, by stać się naprawdę człowiekiem. Przez chrzest uzyskujemy udział w Bożym życiu. Również w dzisiejszych czasach musimy tak celebrować sakrament chrztu, by każdy z uczestników tej uroczystości mógł odczuć tajemnicę swego życia – by mógł sobie uświadomić, kim właściwie jest.
Znaczenie chrztu
Gdy z czasem normą stał się chrzest dzieci, obrzęd chrześcijańskiej inicjacji nieco stracił na swej egzystencjalnej doniosłości. Do dziś zresztą utrzymały się kontrowersje, jeśli chodzi o chrzest dzieci. Dziecko nie ma wszak pojęcia, w jakim akcie uczestniczy. Jak zatem dzisiaj możemy pojmować chrzest? I jak powinna wyglądać uroczystość chrzcielna, by jej uczestnicy mogli odczuć fascynację tajemnicą życia, by mogli się radować darem dziecka, który otrzymali od Pana Boga? Chrzest jest typowo chrześcijańskim obrzędem – mimo wszelkich podobieństw z żydowskimi ablucjami, które praktykowano w Qumran. Z drugiej strony, we wszelkich religiach występują ryty, które wiążą się z narodzinami dziecka.
U wszystkich ludów i we wszelkich kulturach można odnaleźć potrzebę rytualnego ukazania tajemnicy narodzin dziecka jako boskiego daru. Elementem tych obrzędów często bywa obmycie wodą. Dziecko powinno zostać symbolicznie oczyszczone ze wszystkiego, co przesłania jego prawdziwą istotę, i wejść w kontakt z prawdziwym źródłem życia. Nie staram się tu przedstawiać pełnej teologii chrztu, lecz – jak niegdyś Ojcowie Kościoła – próbuję obrazowym językiem wskazać, co w moim pojęciu, może dla współczesnych oznaczać sakrament chrztu (w tym także chrztu dzieci), jak powinna wyglądać ta uroczystość i w jaki sposób można żyć rzeczywistością swego chrztu jako wolna istota, którą Bóg miłuje bezwarunkowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).