Fragment książki "Moc modlitwy" autorstwa Kateriny Lachmanovej. Wydawnictwo: WAM.
"Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe" Ga 6,2.
Problem modlitwy wstawienniczej nie jest problemem prostym, zazębia się w nim bowiem od razu kilka tajemnic naszej wiary. Tajemnic nie w tym sensie, jakoby o tych rzeczywistościach nie można się było nic dowiedzieć, czyli jakoby były one przed nami po prostu ukryte, ale w tym, że pod wieloma względami przekraczają one naszą zdolność pojmowania. Dlatego ich pełnego znaczenia nigdy na ziemi nie ogarniemy, a więc z wielką tylko trudnością możemy je ująć w słowa; jak ktoś powiedział, w teologii „bąkamy coś o tym, co niewidzialne”.
Przede wszystkim chodzi o TAJEMNICĘ CIAŁA CHRYSTUSA – Kościoła, tajemnicę naszej istotowej współprzynależności w Chrystusie. Pojęciem pokrewnym jest też com-munio sanctorum, społeczność świętych, przy czym nie chodzi o świętych kanonizowanych, czyli o przebywających w niebie, ale właśnie o wspólnotę wszystkich, którzy należą do Chrystusa – czy tutaj na ziemi, czy w chwale niebieskiej.
Chrześcijaństwo nie jest i nie może być religią indywidualistów. Poprzez modlitwę wstawienniczą wyznajemy, że tak jak należymy nieodłącznie do naszego Pana Jezusa Chrystusa, który nas odkupił i przyczynia się za nami u Ojca, tak też należymy wzajemnie do siebie. Innymi słowy, modląc się wzajemnie za siebie, uświadamiamy sobie, że jesteśmy wszyscy włączeni w mistyczny sposób w Chrystusa, a przez to połączeni też między sobą. Jesteśmy członkami Jego Mistycznego Ciała, jesteśmy w Niego „wszczepieni”, jesteśmy z Nim zrośnięci, jak mówi Pismo (por. Rz 6,5). Łaska Boża – na Wschodzie powiedziano by po prostu: Duch Święty – krąży w tym Ciele niczym jego niewidzialna limfa, a my możemy ją sobie nawzajem przekazywać, tak jak Chrystus przekazał ją i nadal przekazuje nam.
Ale nie tylko to. Świadomi tego, że wszyscy wyszliśmy z rąk jednego Stwórcy, możemy coraz głębiej dostrzegać również wspólnotę z całym ludzkim rodzajem, co więcej: z całym stworzeniem. Z tą świadomością wspólnoty, która budzi się wszędzie tam, gdzie wyrasta żywa wiara w Chrystusa, pozostawała zawsze w ścisłym związku modlitwa wielkich świętych orędowników. Wspaniale wyraża to kilka wersów Jana Zahradníčka:
Pojąłem
Krew Wielkanocnego Baranka skropiła wszystkich
i przez całe dzieje
rozproszone kości Adama zbierały się z narzekaniem...
... w jedno Ciało
którego żadna cząsteczka nie może nam być obojętna. Nie możemy nie kochać najdalszych nawet synów najdalszych plemion, a tym bardziej wszystkich swoich...
Modlitwa wstawiennicza jest też wyrazem posłuszeństwa słowom Pisma Świętego, które również buduje na naszej współprzynależności w Ciele Chrystusa: „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe” (Ga 6,2). Trzeba zresztą powiedzieć, że intymność stosunku do Chrystusa i zdolność otwarcia się w szczerej empatii na swych bliźnich obciążonych różnorakim brzemieniem powinny iść z sobą w parze, w przeciwnym razie bowiem tworzymy jakąś pseudoduchowość.
Z apelu Listu do Galatów wynika jednak nie tylko dalszy postulat, ale także pewna bardzo pocieszająca okoliczność: oto raz poniosę brzemiona drugich ja, kiedy indziej zaś mogę mieć nadzieję, że ktoś inny pomoże nieść moje. Ktoś współcześnie żyjący wytłumaczył swojej córce tajemnicę solidarności w Ciele Chrystusa w sposób następujący:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).