Z Kościołem po drogach życia

Dla jednych czas płynie, dla innych ciecze. Jedni i drudzy powinni się czasem zatrzymać. Bo prócz wielu spraw są i te najważniejsze. Choć nie zawsze dostrzegane, to one nadają sens istnieniu. Warto pytać, po co właściwie żyję, co tak naprawdę jest dla mnie ważne; czy nie zabrnąłem w ślepy zaułek. Może w poszukiwaniach pomogą ci polecane przez nas artykuły?

Reklama

Do nieba od kuchni

Od wierności Bogu w małych rzeczach do odwagi męczennika droga niedaleka. Listę polskich męczenników otwiera dwóch… obcokrajowców. Benedykt, Jan, Izaak, Mateusz i Krystyn. Zginęli ponad tysiąc lat temu w pustelni pod Międzyrzeczem. Tradycja nazywa ich Braćmi Polskimi, ale Benedykt i Jan pochodzili z Italii. Dotarli do Polski zaledwie rok wcześniej. Historia męczeństwa tej piątki stała się sławna dzięki Niemcowi – św. Brunonowi z Kwerfurtu, który opisał rzecz w „Żywocie Pięciu Braci”.

Benedykt i Jan związani byli z pustelnią Pereum koło Rawenny, której duchowo przewodził św. Romuald, twórca kamedułów, wspólnoty benedyktyńskiej o zaostrzonej regule. W tej samej wspólnocie żył przez jakiś czas wspomniany św. Brunon z Kwerfurtu. Brunon był gorącym orędownikiem pomysłu cesarza Ottona III, który prosił o wysłanie do Polski grupy zakonników misjonarzy. Mieli oni założyć klasztor, będący ośrodkiem ewangelizacji słowiańskich ludów, które nie przyjęły jeszcze wiary. Pewnie sam św. Brunon przekonał do tej misji swoich zakonnych współbraci: Benedykta i Jana. Po przybyciu do Polski Włosi zamieszkali w eremie zbudowanym przez Bolesława Chrobrego na prawym brzegu rzeki Obry. Wkrótce jako pierwsi nowicjusze zgłosili się Izaak i Mateusz, Polacy „z kraju i mowy słowiańskiej”, rodzeni bracia. Więcej:.


Jeszcze o antropologii Pawła

Paweł uczy nas spojrzenia na tajemnicę człowieka w perspektywie wiary. W czasach, w których człowieka redukuje się często do biologii czy psychologii, Paweł zwraca nam uwagę na duchowe aspekty człowieczeństwa. Ciemne i jasne strony ludzkiej natury rozpamiętuje w obliczu Boga, a dokładniej w świetle tajemnicy Chrystusa. Jego Ewangelia jest dobrą wieścią dla człowieka, nie tylko o Bogu, ale i o człowieku.

Paweł widzi człowieka nie tylko jako istotę cielesną, ale również obdarzoną wieloma duchowymi zdolnościami. Los człowieka jest „sceną” dramatu, w którym grzech i śmierć zmagają się z łaską i Duchem Bożym.

Kim jest człowiek? Szukamy już po raz drugi odpowiedzi u Apostoła Narodów. Ostatnio była mowa o ludzkiej cielesności, teraz pora na duchowość. W czym wyraża się duchowa natura człowieka? Paweł nie był systematycznym pisarzem. Musimy więc z jego listów „wydłubywać” cierpliwie kluczowe słowa, które tworzą swego rodzaju katalog duchowych uzdolnień. Wiele tych słów funkcjonuje także w naszym języku, ale nie zawsze w tym samym znaczeniu co u Apostoła Narodów. Więcej:.


Pasterze niezwykle miłosierny

Ujrzawszy raz ostrzyżoną owcę, święty powiedział: «Ta oto wypełniła rozkaz Ewangelii: miała dwie suknie i oddała jedną temu, kto jej nie miał. Tak też i wy winniście czynić" – czytamy o świętym Marcinie w "Złotej legendzie" Jakuba de Voragine.

Marcin urodził się około roku 316 w Pannonii (dziś leży ona na terenie Węgier). Jego rodzice byli poganami. Gdy miał 15 lat, z rozkazu cesarza musiał wstąpić do służby wojskowej. Pełnił ją w Galii. Właśnie z tego okresu życia św. Marcina pochodzi najbardziej znana legenda o nim. Jakub de Voragine ujął ją następująco: "Pewnego zimowego dnia św. Marcin przejeżdżając przez bramię Amiens spotkał jakiegoś biedaka, który był nagi i nie dostał jeszcze od nikogo jałmużny. Zrozumiał tedy Marcin, że to on właśnie powinien pomóc biedakowi, wyciągnął więc miecz i rozciął na dwoje płaszcz, który miał na sobie. Następnie oddał biednemu jedną część, a drugą okrył się znowu. Następnej nocy ukazał mu się Chrystus, ubrany w tę część jego płaszcza, którą dał biednemu i tak rzekł do aniołów, którzy Go otaczali: «W tę szatę ubrał mnie Marcin, który jeszcze jest katechumenem!» Święty jednak nie uniósł się pychą, ale poznawszy dobroć Bożą przyjął chrzest święty, mając lat 18. Przez dwa lata jeszcze pozostał w wojsku, ponieważ prosił go o to jego trybun, obiecując mu, że wysłużywszy swoje lata wstąpi do klasztoru". Więcej:.


  • Krzyż zamiast miecza


  • «« | « | 1 | » | »»

    aktualna ocena |   |
    głosujących |   |
    Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

    Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

    Reklama

    Reklama

    Reklama

    Archiwum informacji

    niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
    1 2 3 4 5 6 7
    8 9 10 11 12 13 14
    15 16 17 18 19 20 21
    22 23 24 25 26 27 28
    29 30 31 1 2 3 4
    5 6 7 8 9 10 11

    Reklama