Niedziela Miłosierdzia Bożego

Druga Niedziela Wielkanocna obchodzona jest w Kościele katolickim jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. Prosił o to Jezus objawiający się siostrze Faustynie Kowalskiej.

Reklama

Baranek Paschalny


Potomkowie Abrahama i Mojżesza opracowali szczegółowe zasady, których należało bezwzględnie przestrzegać. Czasami wystarczało obmycie rytualne, choć najczęściej była to starotestamentalna ofiara. Zgodnie z Pismem, Izraelici zabijali baranka czy inne zwierzę, by w ten sposób zasłużyć sobie na uwolnienie od zła. Jednak tamta ofiara była jedynie zapowiedzią tego, co się stało z chwilą przyjścia na świat Chrystusa.

Pismo Święte wspomina, że Jezus, sam będąc bez grzechu, przyjął na siebie jego brzemię i przez to stał się ofiarą przebłagalną za nasze grzechy. Kościół dodaje, że nie trzeba już powtarzać niedoskonałych ofiar ze zwierząt. Jezus jest nie tylko ofiarą, ale i ołtarzem. Raz umarł za nasze grzechy, a każda Msza św. jest tą samą ofiarą, którą złożył na krzyżu. Nie trzeba szukać nowego baranka.

Pismo Święte przypisuje miłosierdzie samemu Bogu - jako nieskończoną gotowość i moc przebaczania, której żaden grzech nie przewyższa i nie ogranicza. Biblijna opowieść ”O synu marnotrawnym” najczytelniej pokazuje tę właśnie prawdę: człowiek zawsze ma szansę na powrót. Jej symbolem jest czekający ojciec.

Między miłosierdziem i naiwnością


Wbrew pozorom teologia o Bożym miłosierdziu nie jest łatwa do zrozumienia i przyjęcia. W Starym Testamencie człowiek mógł w sobie nosić świadomość, że za określony czyn ”wystarczyło” złożyć określoną ofiarę. Chrystus wymaga więcej. O ile dawniej w życiu człowieka niewiele się zmieniało po złożonej ofierze, o tyle w Kościele przyjęcie daru przebaczenia oznacza coś więcej. Gdyby chodziło jedynie o sprawiedliwość, można by traktować swój upadek, jak to robią często więźniowie: ”odsiedzę swoją karę i wrócę do dawnego życia”. Jednak chrześcijaństwo wymaga przemiany całego życia, a im większa świadomość Bożego miłosierdzia, tym większe zobowiązania.

Fałszywy jest obraz miłosiernego Boga, którego można pobłażliwie poklepać po ramieniu. Wprawdzie w Piśmie Świętym znajdujemy zapewnienie, że nawet gdyby nasze grzechy były jak szkarłat - nad śnieg wybieleją, ale to się nie dokonuje bezwarunkowo. Syn marnotrawny, by doświadczyć dobroci ojca, musiał nie tylko wyznać winę, mówiąc: ”ojcze, zgrzeszyłem”, ale przede wszystkim zostawić swoje dotychczasowe życie.

Odpuść nam, jako i my odpuszczamy


W kontekście Bożego miłosierdzia przypomina się o ludzkim miłosierdziu. W Ewangelii bardzo często jest mowa o konieczności przebaczania i czynienia dobra, co ma być niejako warunkiem Bożej dobroci. Nie należy tych słów traktować na zasadach czystej buchalterii. Jeśli człowiek ma odwagę przyjąć dar przebaczenia od Boga, to jego postawa względem bliźnich jest tylko zwykłą konsekwencją tego wyboru. To dlatego św. Faustyna modli się: ”Dopomóż mi, Panie, by słuch mój był miłosierny... aby język mój był miłosierny, aby ręce moje były miłosierne, aby nogi moje były miłosierne”. Im większa zdolność do przebaczania, tym większa zdolność do przyjęcia przebaczenia.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama