Banneux: Kontynuacja Lourdes

Objawienia w Banneux zdarzyły się w 75 rocznicę objawień w Lourdes. Podobnie jak 75 lat wcześniej Matka Boża ukazała się kilkunastoletniej, ubogiej dziewczynce i była tak samo ubrana. Kościół uznał objawienia w Banneux w 1949 r., traktując je jako swoistą kontynuację objawień w Lourdes.

Reklama

Mariette BecoMatka Boska Ubogich

Następnego dnia, w czwartek 19 stycznia, o godzinie 7 wieczorem, Mariette wyszła z domu i po kilkunastu metrach klęknęła w śniegu i zaczęła się modlić. Po odmówieniu dwu dziesiątków różańca Mariette z wielką radością powiedziała: "Och, Ona tu jest" i zapytała: "Kim jesteś, piękna Pani?". Matka Najświętsza odpowiedziała: "Jestem Matką Boską Ubogich". Po tej wymianie zdań poprowadziła Mariette do źródła, a za nimi podążyła grupa milczących obserwatorów. Klęcząc przy źródle Mariette ponownie zapytała: "Dlaczego wczoraj powiedziałaś, że to źródło ma być zachowane dla mnie. Dlaczego dla mnie?" Matka Boża była wyraźnie rozbawiona tym, że Mariette odniosła te słowa do siebie. Uśmiechając się odpowiedziała: "To źródło ma przynosić ulgę chorym i ma być zachowane dla wszystkich narodów. Będę się za ciebie modliła. Au revoir." Uniosła się w górę i zaczęła się powoli oddalać aż do całkowitego zniknięcia. W ten sposób zakończyło się trzecie objawienie, które trwało około 7 minut.
Po drugim objawieniu ojciec Mariette zaczął coraz silniej wierzyć w autentyczność doświadczeń swojej córki. 20 stycznia wieczorem, Mariette wyszła z domu i klęcząc przy żwirowej dróżce, zaczęła odmawiać różaniec. W pewnym momencie z dziecięcą prostotą i radością krzyknęła: "Oto jest". Na pytanie dziewczynki, czego sobie życzy, Matka Boża odpowiedziała: "pragnę, aby zbudowano tu małą kapliczkę". Przez następne dni Mariette wieczorami wychodziła na ścieżkę i klęcząc odmawiała dwa lub trzy różańce, a czasami nawet siedem lub osiem, jednak Matka Boża nie przychodziła. W końcu dziewczynka doszła do przekonania, że objawienia już się skończyły. Pomimo tego wychodziła każdego dnia z domu, aby się modlić w miejscu objawień. Z początku towarzyszyło jej wiele osób, jednak po kilku dniach Mariette pozostała sama. Tylko czasami towarzyszył jej ojciec.

Przychodzę ulżyć w cierpieniu

W wiosce panował ogólny sceptycyzm. Rodzina krzyczała na Mariette, aby zaprzestała długich wieczornych modlitw na mrozie i śniegu. I tak przez trzy tygodnie każdego wieczoru dziewczynka czuwała na modlitwie, a na końcu z bólem powtarzała: "Dzisiaj wieczorem także nie przyszła". W szkole dzieci wyśmiewały się z niej. Ojciec Marietty, który się nawrócił i po kilkudziesięciu latach poszedł do spowiedzi, stał się ofiarą kpin i szyderstw ze strony miejscowych socjalistów. W sobotę 11 lutego, w 75 rocznicę objawień w Lourdes, wieczorem o godzinie 19, Marietta jak zwykle klęknęła na ścieżce przed domem, aby się modlić na różańcu. Obecny był jej ojciec i pięć innych osób. Po odmówieniu różańca Mariette wstała i dalej się modliła. W pewnym momencie zobaczyła Matkę Bożą i upadła na kolana. Niepokalana zaprowadziła dziewczynkę do cudownego źródła. Mariette uklękła, zanurzyła ręce i przeżegnała się. Wtedy Matka Boża powiedziała: "Je viens soulager la souffrance"(Przychodzę, aby ulżyć w cierpieniu). Widzenie trwało około 10 minut. Na koniec Niepokalana powiedziała dziecku "Au revoir" i powoli znikła oddalając się w kierunku południowo zachodnim. Jeszcze tego samego wieczoru Mariette poszła z grupą osób na plebanię, aby zdać księdzu Jamin szczegółową relację. Dopiero wtedy dowiedziała się, że jest to dzień 75 rocznicy objawień Matki Bożej w Lourdes. Następne, szóste objawienie, miało miejsce dopiero 15 lutego. Ks. Jamin zobowiązał Mariette, aby poprosiła Matkę Bożą o danie znaku. Zaraz na początku objawienia dziewczynka zapytała: "Najświętsza Panno, ksiądz kapelan powiedział mi, bym Cię poprosiła o jakiś znak". Maryja uśmiechnęła się i odpowiedziała: "Zawierzcie mi, a ja zawierzę wam. Dużo się módlcie. Au revoir". Po odejściu Matki Bożej Mariette zaczęła głośno płakać. Dziewczynka nigdy nie otrzymała zapewnienia, że Matka Boża przyjdzie ponownie. Nie dostała żadnego znaku tylko polecenie: "zawierzcie mi". Kolejne, siódme objawienie miało miejsce 20 lutego. Po odmówieniu różańca ukazała się Marietcie Matka Boża i powiedziała: "Kochana córeczko, dużo się módl. Au revoir".

Jestem Matką Zbawiciela

Objawienia definitywnie zakończyły się 2 marca. Tego wieczoru padał ulewny, zimny deszcz. Mariette nie zważając na złą pogodę uklękła i zaczęła odmawiać różaniec. W czasie trzeciej części różańca, w pewnym momencie deszcz nagle przestał padać i na niebie pokazały się gwiazdy. Pojawiła się Matka Boża. Tym razem nie uśmiechała się i miała smutek na twarzy. Powiedziała: "Jestem Matką Zbawiciela, Matką Boga. Moje drogie dziecko, dużo czasu przeznacz na modlitwę". Na koniec pobłogosławiła Mariette znakiem krzyża i pożegnała się mówiąc: "Adieu". Dziewczynka zrozumiała, że jest to ostatnie objawienie i bardzo się rozpłakała, że już więcej na ziemi nie zobaczy Matki Bożej. Zaraz po zakończeniu objawienia niebo pokryło się chmurami i zaczęło mocno padać. Mariette, podobnie jak Bernadetta w Lourdes, była jedyną, która spotykała Matkę Bożą.

W odróżnieniu od Lourdes i Fatimy, objawienia w Banneux miały miejsce nocą i uczestniczyło w nich bardzo mało osób. Maryja przypomniała, że jest Matką Ubogich, że przychodzi, aby ludziom ulżyć w cierpieniu i daje cudowne źródło dla wszystkich narodów. To bardzo proste orędzie Matki Bożej z Banneux zostało pogłębione i rozszerzone podczas objawień w Amsterdamie.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama