Etelbert I był królem Kentu - obecnie jedno z hrabstw Wielkiej Brytanii. Święty rozpoczął panowanie jako dziecko ośmioletnie po śmierci ojca.
Ówczesna Anglia podzielona była na liczne, skłócone ze sobą królestwa. Etelbert rządził u siebie bardzo roztropnie. Wyróżniał się jako doskonały administrator i prawodawca. Dzięki temu zdobył zaufanie sąsiadów. Udało mu się nawet utworzyć coś w rodzaju unii królów angielskich.
Jego droga do chwały ołtarzy była długa i kręta. Do 36 roku był poganinem. Około roku 588 udał się do Paryża, gdzie za małżonkę pojął córkę króla Merowingów frankońskich, Bertę. Postawiono jednak warunek, że Etelbert zostawi całkowitą swobodę Bercie i jej kapelanowi, Letardowi w szerzeniu wiary chrześcijańskiej. Pobożna żona tak wpłynęła na króla, że ten nie tylko nawiązał kontakt z Rzymem, ale także poprosił papieża Grzegorza I Wielkiego, żeby przysłał swoich misjonarzy. Na czele wyprawy stanął św. Augustyn.
Władca osobiście wyszedł mu na spotkanie i zezwolił na głoszenie nowej wiary. Sam przyjął jednak chrzest dopiero po kilku latach, gdy zapoznał się już dobrze z nauką Kościoła. Ojciec święty miał nawet podobno stawiać zarzuty królowi, że uczynił to tak późno. Mimo to w historii zapisał się Etelbert jako pierwszy władca Anglii, który się na taki krok zdobył. Jego przykład pociągnął i innych królów, tak że można powiedzieć, iż był tym, który wprowadził do Anglii chrześcijaństwo.
Św. Etelbert ze wszystkich sił dopomagał misjonarzom w dziele szerzenia nowej wiary wśród pogan. Dzięki jego pomocy i hojności wystawiono świątynie, zamienione wkrótce na katedry: w Canterbury, Londynie i Rochester.
Po około 64 latach życia święty odszedł do ojczyzny niebieskiej dnia 24 lutego 616 roku. Pochowano go w kościele św. Piotra i Pawła w Canterbury. Jego długie, bo trwające ponad 50 lat panowanie przyniosło Anglii zjednoczenie, a znękanej ludności upragniony pokój i światło nowej wiary.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).