Wojska pruskie zbliżały się do Paryża, przeto komitety jakobińskie, rządzące już wówczas Francją postanowiły wymordować za jednym zamachem kilkanaście tysięcy więźniów, chcąc w ten sposób sterroryzować stronników monarchii i przez morze krwi przepłynąć do portu rewolucji.
Salomon Guillaume-Louis-Nicolas Leclercq przyszedł na świat 15 listopada 1745 roku we francuskiej miejscowości Boulogne-sur-Mer. Mając 22 lata wstąpił do Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich, czyli Braci Szkolnych zwanych także lasalianami, od nazwiska założyciela zgromadzenia - świętego Jana Chrzciciela de la Salle.
Salomon pełnił we wspólnocie między innymi funkcje nauczyciela, dyrektora jednej z placówek, mistrza nowicjatu, a od roku 1782 był jej sekretarzem. Gdy wybuchła rewolucja francuska, późniejszy błogosławiony znalazł się w Paryżu. W ogarniętej ideologicznym fermentem stolicy Francji zewsząd dało się słyszeć nawoływania do wywyższenia idei wolności, równości i rozumu. „Ale czy może być coś bardziej nierozumnego, jak ustanowienie tej wolności i równości wyuzdanej?” – zapytywał w jednym ze swych pism ówczesny papież, Pius VI. A taką niestety z czasem stała się wolność proponowana przez francuskich rewolucjonistów i filozofów. Święta kościelne zastąpiono cywilnymi, zabraniając innego rodzaju kultu, niż kult rozumu, zamykając jednocześnie wszystkie paryskie świątynie.
„Po zamknięciu kościołów najbardziej ulubioną świątynią stał się ‘Plac Rewolucji’, gdzie ołtarzem była gilotyna, a ofiarą krew ludzi” – pisał święty Sebastian Pelczar w pracy „Rewolucja francuska wobec religii katolickiej i jej duchowieństwa”. Dodawał także, iż „kaplice domów Bożych obwieszone zostały zasłonami, stały się domami rozpusty”.
Tak właśnie wyglądały niektóre z uroczystości w „świątyniach rozumu”, gdzie podczas stylizowanych na znane ze starożytnej Grecji nabożeńst, śpiewano pochwalne hymny na cześć ludzkiego intelektu, w role bogiń rozumu wcielały się zaś podczas swoistych pseudo-procesji, prostytutki.
Błogosławiony Salomon Leclercq taki Paryż miał okazję oglądać na własne oczy. Paryż, w którym domagano się od księży, by podpisali tak zwaną „cywilną konstytucję duchowieństwa” – dokument wystosowany przez Zgromadzenie Narodowe. Zapowiadano w nim konieczność oderwania francuskiego Kościoła od Rzymu – przykładowo biskupów miało wybierać ludowe zgromadzenie danego departamentu, potwierdzać miał ich zaś metropolita, który dla formalności tylko powiadamiać miał później papieża o dokonanym przez lud wyborze. Wielu księży sprzeciwiało się podpisaniu tego dokumentu – w tym gronie był również Salomon Leclercq. Został więc wraz z kilkuset innymi duchownymi aresztowany i uwięziony.
„Wojska pruskie zbliżały się do Paryża, przeto komitety jakobińskie, rządzące już wówczas Francją postanowiły wymordować za jednym zamachem kilkanaście tysięcy więźniów, chcąc w ten sposób sterroryzować stronników monarchii i przez morze krwi przepłynąć do portu rewolucji. Za sprawą Dantona i Marata, płatne bandy złoczyńców rzuciły się na więzienia paryskie, i w przeciągu pięciu dni (2-7 września 1792), wymordowały kilka tysięcy niewinnych ofiar, wśród których trzech biskupów i około 400 księży” – pisał cytowany tu już Sebastian Pelczar.
W gronie zabitych był także Salomon Leclercq. Stracono go 2 września 1792 roku. 17 października 1926 papież Pius XI ogłosił go błogosławionym wraz ze 190 innymi, paryskim męczennikami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).