Święty Maciej i Judasz

(...) Do wielkości jego wierności doszło potem powołanie przez Boga do zajęcia miejsca po Judaszu, jak gdyby wynagradzając jego zdradę. Wyciągamy stąd ostatnią naukę: chociaż w Kościele nie brakuje chrześcijan niegodnych i zdrajców, do każdego z nas należy zrównoważenie zła, jakie oni czynią, przez nasze szczere świadectwo o Jezusie Chrystusie, naszym Panu i Zbawicielu.

Reklama

W istocie możliwości perwersji ludzkiego serca są naprawdę liczne. Jedyny sposób, aby ich uniknąć, polega nie na pielęgnowaniu wizji rzeczy wyłącznie indywidualistycznej, samodzielnej, ale przeciwnie, na stawaniu wciąż na nowo po stronie Jezusa, przyjmując Jego punkt widzenia. Musimy starać się, dzień w dzień, tworzyć z Nim pełną komunię. Pamiętajmy, że także Piotr chciał sprzeciwić się Jemu i temu, co czekało na Niego w Jerozolimie, usłyszał jednak zdecydowaną naganę: "Nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie" (Mk 8, 32-33)! Po swym upadku Piotr ukorzył się i zaznał przebaczenia i łaski. Judasz także się pokajał, lecz jego skrucha przerodziła się w rozpacz, stając się tym samym samozniszczeniem. Dla nas jest to wezwanie, abyśmy zawsze pamiętali o tym, co mówi św. Benedykt na zakończenie podstawowego, V rozdziału swej Reguły: "Nigdy nie powątpiewaj w miłosierdzie Boże". Faktycznie bowiem Bóg "jest większy od naszego serca", jak mówi św. Jan (1 J 3,20).

Pamiętajmy zatem o dwóch rzeczach. Pierwsza: Jezus szanuje naszą wolność. Druga: Jezus oczekuje naszej gotowości do skruchy i nawrócenia; jest bogaty w miłosierdzie i przebaczenie. Kiedy zresztą myślimy o negatywnej roli, jaką odegrał Judasz, musimy włączyć go w wyższe kierowanie wydarzeniami przez Boga. Jego zdrada doprowadziła do skazania na śmierć Jezusa, który przemienił tę straszną mękę w przestrzeń zbawczej miłości i w oddanie się Ojcu (por. Gal 2, 20; Ef 5, 2.25). Czasownik "zdradzić" jest odmianą greckiego słowa, oznaczającego "wydać". Czasem jego podmiotem jest wręcz Bóg we własnej osobie: to On z miłości "wydał" Jezusa za nas wszystkich (por. Rz 8, 32). W swym tajemniczym planie zbawienia Bóg wykorzystuje niewybaczalny czyn Judasza jako okazję do całkowitego daru z Syna za odkupienie świata.

Na zakończenie chcemy wspomnieć także tego, który po Wielkanocy wybrany został na miejsce zdrajcy. W Kościele jerozolimskim wspólnota wystawiła dwóch kandydatów, którzy ciągnęli losy: "Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja" (Dz 1, 23). Wybrany został właśnie ten drugi, który w ten sposób "został dołączony do jedenastu apostołów" (Dz 1, 26). Nie wiemy o nim nic poza tym, że on również był świadkiem ziemskich dziejów Jezusa (por. Dz 1, 21-22), dochowując Mu wierności aż do końca. Do wielkości jego wierności doszło potem powołanie przez Boga do zajęcia miejsca po Judaszu, jak gdyby wynagradzając jego zdradę. Wyciągamy stąd ostatnią naukę: chociaż w Kościele nie brakuje chrześcijan niegodnych i zdrajców, do każdego z nas należy zrównoważenie zła, jakie oni czynią, przez nasze szczere świadectwo o Jezusie Chrystusie, naszym Panu i Zbawicielu.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama