Antysemita Pius XII sprzyjał nazistom, święta inkwizycja wymordowała setki tysięcy ludzi, konkwistadorzy mają na sumieniu krew miliona południowoamerykańskich Indian, a Galileusz spłonął na stosie. Stosie bzdur.
Nawracanie mieczem
Mit 5: Kościół jest odpowiedzialny za wyniszczenie Indian, których przymusowo nawracał... Wciąż pokutuje wizja fanatycznego kaznodziei, ogniem i mieczem nawracającego w Ameryce zastraszonych tubylców. Tylko osoby interesujące się historią słyszały o tzw. redukcjach: prowadzonych przez jezuitów w Ameryce Południowej misjach, w których Indianie żyli bezpiecznie i dostatnio, byli chronieni przed wyzyskiem ze strony świeckich magnatów, mogli pielęgnować swą kulturę i języki. Najprężniejsze redukcje istniały w Paragwaju. I właśnie tam dziś większość społeczeństwa to Indianie, a język guarani jest – obok hiszpańskiego – językiem urzędowym.
Przyczyny zagłady cywilizacji prekolumbijskich byłyby lepiej znane, gdyby nie istniejąca do dziś czarna legenda hiszpańskiego podboju. Wiadomo, że w ciągu 100 pierwszych lat panowania Hiszpanów populacja Indian zmniejszyła się aż o 90 procent. Mówiono więc o masowej eksterminacji, o zbiorowych mordach. W rzeczywistości hiszpańscy zdobywcy nie mordowali Indian, zależało im przecież na sile roboczej. Zmniejszanie się populacji Indian oznaczało dla wielu Hiszpanów bankructwo i nędzę.
A jednak Indianie masowo wymierali. Dlaczego? Prawdę odkryto stosunkowo niedawno. Indian w XVI wieku nękały straszliwe epidemie. Grypa, malaria, ospa były chorobami nieznanymi w Ameryce. Europejczycy nieświadomie przynieśli ze sobą zarazki. Indianie nie byli na nie uodpornieni.
Mitem jest również przymusowe nawracanie. Hiszpańscy misjonarze byli wręcz zaskoczeni, że przychodzą do nich tysiące Indian proszących o chrzest. Ci ludzie szukali sensu życia, sensu, jaki odbierała im dotychczasowa religia, głosząca, że świat odradza się przez śmierć, a ludzkie ciało jest pokarmem bogów. Na przykład Aztekowie składali rocznie w ofierze około 20 tys. ludzi. Uprawiali także kultowy kanibalizm.
Indianie nie mogli się nadziwić, że Bóg chrześcijański jest dobry i umarł za nich na krzyżu. Nie żywi się ich krwią i chce, by byli szczęśliwi. Dlatego masowo sami prosili o chrzest. Ich potomkowie tworzyli kulturę chrześcijańskiej Ameryki Łacińskiej. *** Tekst: Leszek Śliwa.
Krucjata przeciwko demokracji
Mit 6: Hiszpańska wojna domowa (1936–1939) była zamachem generała Franco na demokrację. Hiszpański Kościół wsparł moralnie frankistów, ogłaszając krucjatę przeciwko legalnym władzom republiki... W rzeczywistości równolegle z buntem gen. Franco wybuchła lewicowa rewolucja, która praktycznie pozbawiła władzy legalny rząd republiki. Lewica zaczęła zresztą swą rewolucję już wcześniej, w 1934 r. Walki trwały wówczas dwa tygodnie i kosztowały życie 2 tys. ludzi. Po stłumieniu rewolucji sytuacja pozostała napięta. Morderstwa polityczne, strzelaniny na ulicach i podpalenia kościołów stały się codziennością. Gdyby nawet prawicowej rebelii nie było, demokracja w Hiszpanii i tak by upadła.
W 1936 r. rewolucjoniści w opanowanej przez siebie części Hiszpanii zamknęli wszystkie kościoły i oficjalnie zabronili odprawiania Mszy. Od wioski do wioski krążyły plutony egzekucyjne anarchistów, socjalistów i komunistów, urządzając polowanie na księży. Już w pierwszych miesiącach konfliktu zginęło ponad 6800 duchownych, w tym 13 biskupów. Śmierć czekała też świeckich, którzy próbowali ratować księży. Biskupi musieli więc wesprzeć gen. Franco, bo tylko on mógł ocalić hiszpańskich katolików przed całkowitym fizycznym unicestwieniem. Nie była to jednak „krucjata przeciwko legalnym władzom republiki”, bo one praktycznie przestały istnieć.
Siły tworzące lewicowy Front Ludowy łączyła wyłącznie wrogość do katolicyzmu oraz do Kościoła jako instytucji. Wszystko inne je dzieliło, do tego stopnia, że w czasie wojny wciąż wybuchały walki pomiędzy milicjami poszczególnych partii, a rząd praktycznie nie panował nad sytuacją. W tzw. strefie republikańskiej trwała permanentna rewolucja.
Analogicznie na prawicy jedynym łącznikiem była akceptacja Kościoła. Tam również dochodziło do sporów, przecinanych żelazną ręką gen. Franco. Zdawał on sobie sprawę, że zwycięstwo zapewni tylko jedność. Dlatego ostentacyjnie podkreślał katolicyzm rebelii, chętnie odwołując się do symboliki nowoczesnej krucjaty. Biskupi nie mieli jednak żadnego wpływu na jego rządy. *** Tekst: Leszek Śliwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).