Dialog można prowadzić z człowiekiem. Z każdym. Nie dyskutuje się tylko z diabłem. Taką metodę zastosował Paweł na Cyprze.
Dlaczego właśnie Cypr stał się celem pierwszej wyprawy misyjnej nawróconego Pawła? Może z Antiochii Syryjskiej, skąd wyruszył razem z Barnabą i Janem Markiem, były akurat dobre połączenia na wyspę? Promocyjne „last minute” na statku? Może Barnaba, który pochodził z Cypru, uznał, że najlepiej zacząć od jego rodzinnych stron? To, co wydarzyło się na wyspie, pozwala wierzyć, że obok ludzkich okoliczności zdecydowało posłuszeństwo dobrym natchnieniom Ducha.
– Nie jesteście w Polsce, tylko na Cyprze – Stavrós daje nam do zrozumienia, że to on zapłaci za naszą kawę. Greckie imię mężczyzny oznacza dosłownie... krzyż. – Jesteście gośćmi, czy nie? – mruga porozumiewawczo, więc głupio byłoby nadal się upierać. W miasteczku Deryneia, na wschodzie Cypru, panowie na emeryturach całe dni spędzają w kafejce na rozmowach i grach towarzyskich. Genialny aromat cypryjskiej kawy miesza się z ziołowym zapachem tytoniu z fajek. Tuż obok nas stoi mały gustowny kościół św. Jerzego. Otwarty cały czas, ale nabożeństwo, jak mówią mieszkańcy, odbywa się tylko raz w roku, właśnie w dniu św. Jerzego. Prawie codziennie liturgia prawosławna sprawowana jest w sąsiednim kościele. Tutaj żyją sami chrześcijanie, ale tam... – Stavrós z niechęcią patrzy w północnym kierunku. Jesteśmy tuż pod strefą buforową (neutralną), kontrolowaną przez ONZ, i drugą, nadzorowaną przez Brytyjczyków. Tuż za nią zaczyna się już Turecka Republika Cypru Północnego. Samozwańczego państewka nie uznaje żaden kraj na świecie, poza nim samym i Turcją. Formalnie cały Cypr przystąpił cztery lata temu do Unii Europejskiej. Dla cypryjskich Greków z Południa cała wyspa jest jednym państwem. Północ – jak mówią – od 1974 r. okupują Turcy. – Co oni tam z kościołami zrobili... Sam widziałem, jak zamienili niektóre na obory i trzymają w nich zwierzęta – Stavrós z niesmakiem wspomina wizytę na Północy trzy lata temu.
Grecy zamieszkiwali Cypr już kilkanaście wieków przed Chr. W czasie podróży Pawła i Barnaby wyspa była jedną z prowincji rzymskich. Piętno na historii wycisnęło najpierw podbicie Cypru przez krzyżowców w XII w., a następnie udana ofensywa turecka w 1570 roku. Grecy cypryjscy (prawosławni) początkowo witali muzułmanów jak wybawców, z czasem okazało się, że nowi właściciele swoją polityką doprowadzili do stopniowego wyludniania wyspy. To zrodziło ideę enosis, czyli przyłączenia Cypru do Grecji. Jej gorącym zwolennikiem był już w połowie XX w. zwierzchnik Cypryjskiego Kościoła Prawosławnego, Makarios III, późniejszy... prezydent wyspy. Powstała grecka partyzantka EOKA, która miała swój sztab dowodzący w klasztorze Kykko, w górach Troodos, jednym z najsłynniejszych w świecie prawosławnym. Dali się we znaki jednak nie tyle cypryjskim Turkom, co swoim ziomkom, którzy ich nie popierali. Sam Makarios zaczął później odchodzić od enosis i chciał niepodległości Cypru, ograniczając prawa Turków. Musiał uciekać, bo dawni sojusznicy próbowali dokonać na niego zamachu. I tę sytuację wykorzystała Turcja, która w lipcu 1974 r. rozpoczęła inwazję na Cypr. Skończyło się tym, co jest dzisiaj – podzieloną wyspą, z grecką większością na Południu i turecką na Północy. I z podzieloną stolicą, Nikozją – w połowie turecką, w połowie grecką.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".