Dialog można prowadzić z człowiekiem. Z każdym. Nie dyskutuje się tylko z diabłem. Taką metodę zastosował Paweł na Cyprze.
Dzieje Apostolskie mówią, że Apostołowie „przeszli przez całą wyspę aż do Pafos”. Prawdopodobnie wzdłuż południowego brzegu, dzisiaj miejsca wypoczynku setek tysięcy turystów. My przejeżdżamy przez całą wyspę, ale trochę bardziej niż Apostołowie. Zahaczamy nawet o północny skrawek, „koniec świata”, gdzie samotny mnich Zachariasz pilnuje kościoła w klasztorze Andrzeja Apostoła. To enklawa prawosławna na północy kraju. docieramy także do podzielonej stolicy, Nikozji. Już przy wjeździe widać wyraźnie na wzgórzu ułożoną z kamieni 600-metrową flagę samozwańczej republiki. Ks. Umberto jest na Cyprze attaché nuncjusza apostolskiego, posługuje w kościele Świętego Krzyża. Prezbiterium katolickiej świątyni wychodzi już... na stronę turecką. W ogrodzie widoczne są zasieki, a na sąsiednich budynkach ślady kul po wojnie domowej. – Niektórzy mówią, że nawet tutaj gdzieś Paweł przechodził, ale ta wiedza jest mi niepotrzebna. Ja wierzę w Boga, a nie w domysły – małe oczka uśmiechają się spod okularów. Niektórzy sugerują, że stąd pochodził pierwszy biskup Cypru, Iraklidios, który miał towarzyszyć Apostołom w czasie ich pobytu tutaj.
We wspomnianym już Pafos na zachodnim wybrzeżu łatwo dotrzeć do Agios Kyriaki, kościoła wzniesionego na ruinach potężnej bazyliki z III w. Ta z kolei stanęła na fundamentach dawnej synagogi, gdzie przemawiali także Paweł z Barnabą. Tutaj właściwie Paweł przejmuje inicjatywę w podróży. Pafos było siedzibą rzymskiego prokonsula, więc wpływy kultury rzymskiej dawały więcej pola do popisu właśnie Pawłowi. Przed synagogą natomiast najprawdopodobniej otrzymał chłostę od diaspory żydowskiej. Na placu stoi tzw. Kolumna św. Pawła. Tradycja podaje, że właśnie przy niej Paweł miał być bity przez ziomków. W Pafos trwają też prace archeologiczne, głównie polskich naukowców, m.in. na terenie dawnego Domu Tezeusza. Tutaj prawdopodobnie miał swoją siedzibę prokonsul Sergiusz Paweł, który zainteresował się apostołami i wezwał ich do siebie, bo „chciał słuchać słowa Bożego”.
Na drodze stanął im jednak bardzo wpływowy na dworze mag Bar-Jezus, „usiłując odwieść prokonsula od wiary”. Recepta Pawła na szarlatana była prosta – żadnej dyskusji, tylko rozkaz: „O, synu diabelski, pełny wszelkiej zdrady i wszelkiej przewrotności, wrogu wszelkiej sprawiedliwości, czyż nie zaprzestaniesz wykrzywiać prostych dróg Pańskich? Teraz dotknie cię ręka Pańska: będziesz niewidomy i przez pewien czas nie będziesz widział słońca”. Bp Kazimierz Romaniuk zastanawia się w swojej książce, skąd takie zdecydowanie Pawła. Przecież ryzykował kompromitację, gdyby szarlatan jednak nie oślepł. Bp Romaniuk pisze, że „w zajściu z Elimasem uderza przede wszystkim absolutne zdecydowanie Pawła: żadnych pertraktacji, żadnych omawiań z tzw. ogródkiem. Rzeczy są nazywane po imieniu. Nikomu nie wolno wykrzywiać dróg Ducha Świętego”. Taka pewność, że Bóg zadziała, musiała zrobić wrażenie na wszystkich świadkach. Pisał przecież później w Liście do Rzymian: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |