Dziś portal Wiara.pl ma swoje siedemnaste urodziny.
Siedemnaście lat to dużo czy mało? Upływ czasu to odczucie niezwykle względne. Ale jeśli chodzi o Internet... Cóż, to chyba kilka epok. No właśnie. Dziś portal Wiara.pl ma swoje siedemnaste urodziny. Niby niewiele, ale w realiach internetowych to twór już dojrzały i okrzepły, choć na pewno jeszcze nie zgrzybiały ;). A jeśli przygarbiony, to raczej nie z powodu swoich lat ;) Nie świętujemy. Nie ma tortu, fajerwerków ani rocznicowych przemówień. Dzień jak co dzień. Nie zamierzam przypominać Czytelnikom naszej (niewątpliwie chwalebnej ;-)) historii). I o przyświecających nam w pracy założeniach też nie. Z tym wszystkim można pobieżnie się zapoznać czytając stosowny manifest na podstronie „O nas”. Ale jedno powiedzieć chyba trzeba.
Kiedy Wiara.pl powstawał był zaledwie jednym z serwisów na jednym z dynamicznie wtedy rozwijających się portali. Chodziło o to, by Internet nie stał się przestrzenią bez Boga, zastrzeżoną dla spraw światowych, o duchowość zahaczających tylko w kontekście religii wschodu, okultyzmu, magii i... satanizmu. Modne były wtedy New Age i postmodernizm. Oburzenie i irytacja obecnością w sieci chrześcijaństwa i to jeszcze w wydaniu katolickim były właściwie na porządku dziennym. Nasz serwis, który po usamodzielnieniu się nazwaliśmy portalem (ciągle ma strukturę właściwą dla portali – czyli serwisy tematyczne połączone nakładką strony głównej) był trochę jak wyspa z bezpieczną przystanią dla żeglujących po bezkresnych obszarach sieci internautów. Jedną z niewielu takich wysp.
Dziś obecność treści religijnych w Internecie to już norma. Wydaje mi się jednak, że grozi nam co innego: że te wyspy z bezpiecznymi przystaniami, otwartymi na każdego internautę, zatracą swój charakter; że zostaną zabudowane ekskluzywnością i opatrzone tabliczkami „tylko dla ...” . Może będą formować, może i informować (a nie formatować i indoktrynować), ale przestaną być miejscem spotkania.
Jeśli sól utraciłaby swój smak, nadawałaby się tylko na wyrzucenie – mówił kiedyś o postawie prawdziwie chrześcijańskiej nasz Mistrz. Po co katolickie strony, jeśli w swoim redakcyjnym stylu niczym miałyby się od większości innych nie różnić? Jeśli nie miałyby być otwartymi przystaniami dla wszystkich, a terytorium zarezerwowanym jedynie dla swoich?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.