O początkach i pierwszych latach portalu Wiara.pl rozmawiamy z księdzem Arturem Stopką, jego „ojcem założycielem” i pierwszym redaktorem naczelnym, w obecności Jasia Gawina, niezwykłego informatyko-redaktora.
Portal Wiara.pl wydoroślał. Dziś mija 10 lat od czasu, gdy po raz pierwszy, jako serwis portalu hoga.pl, pojawił się w sieci. O początkach i pierwszych latach portalu Wiara.pl z księdzem Arturem Stopką, jego „ojcem założycielem” i pierwszym redaktorem naczelnym, w obecności Jasia Gawina, niezwykłego informatyko-redaktora, rozmawiają dzisiejsi redaktorzy portalu.
Andrzej Macura: Kto właściwie był pomysłodawcą Wiary?
Artur Stopka: Andrzej Grajewski [redaktor „Gościa Niedzielnego” – kierownik działu „Świat”, wówczas zastępca redaktora naczelnego].
… Serio?
Tak. Gdyby nie zadał na spotkaniu w portalu hoga.pl pewnego pytania, wszystkie istniejące wtedy pomysły musiałyby jeszcze zaczekać.
Jakiego pytania?
Byliśmy na spotkaniu w hoga.pl, prężnie rozwijającym się wtedy portalu. Chodziło o to, żeby nam pomogli w kwestii strony internetowej Gościa Niedzielnego. Ona wtedy już istniała, ale chodziło o jej usprawnienie. Na spotkaniu był sam prezes Hogi i dwóch członków zarządu. Podczas rozmowy Andrzej Grajewski niespodziewanie zadał pytanie, czy byliby zainteresowani serwisem o tematyce religijnej. Hoga dość ostro wchodziła wtedy na rynek. Mieli zamiar być potężnym portalem horyzontalnym. I ten prezes…
Czyli początkiem portalu Wiara.pl było pytanie Andrzeja Grajewskiego?
Niezupełnie. Na przełomie tysiącleci pojawiła się w kilku instytucjach w Kościele w Polsce myśl, by stworzyć w Internecie coś dużego. I żeby to nie było tylko kościelne, ale szersze. Przez wiele miesięcy w tej sprawie toczyły się rozmowy. Z Jasiem Gawinem (informatykiem Gościa Niedzielnego) często jeździliśmy wtedy do Warszawy. Miało w to być zaangażowane Radio Plus, Gość, KAI i Telekomunikacja Polska. Ta ostatnia akurat się prywatyzowała. Gdy do tego już doszło, nowi włodarze nie byli projektem zainteresowani. Nikt z pozostałych nie miał pieniędzy na takie przedsięwzięcie. Idea zawisła w powietrzu.
Myśleliście wtedy też o stronie Gościa?
Ówczesny redaktor naczelny, ksiądz Stanisław Tkocz naciskał, żeby coś było. W necie były pojedyncze artykuły z Gościa, ale chodziło o coś większego. I wylądowaliśmy w tej Hodze. Andrzej Grajewski, mając w pamięci owe nieudane rozmowy – sam nie brał w nich udziału, ale jakoś się ze sprawą identyfikował – zadał owo sławetne pytanie. Prezes Hogi chwilę się zastanowił i ku zaskoczeniu wszystkich odpowiedział, że tak. W ciągu trzech miesięcy – to było w marcu – na mechanizmach Hogi powstał serwis wiara.hoga.pl. Był on częściowo oparty na materiałach z Gościa Niedzielnego, ale nie tylko. Od razu padło zastrzeżenie, że serwis nie ma być internetową wersją Gościa, ale czymś odrębnym. Wtedy powstała formuła ekumeniczno-międzyreligijna serwisu. Miał on przecież funkcjonować na świeckim portalu.
Umowa między Hogą a Gościem była prosta jak parasol. Nikt nikomu nie płacił. Oni dawali technikę, my treść. Ze strony informatyków Hogi też spotkaliśmy się z wielką życzliwością. To wtedy zrodził się pomysł, że serwis będzie zielony. I ich grafik wymyślił logo serwisu – dwie rybki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.