– Choć następne spotkanie jest dopiero za rok, już teraz jestem przekonany, że na pewno przyjadę – przekonuje Maciej Stachura.
Pod hasłem „Jestem” odbyło się 22. Spotkanie Młodych na Lednicy. Wzięło w nim udział wielu naszych diecezjan. Czego doświadczyli na Polach Lednickich?
– Oczywiście słyszałem o tym wydarzeniu już dużo wcześniej, jednak jakoś nigdy nie mogłem zdecydować się na wyjazd. Udało się dopiero teraz, po namowach mojej dziewczyny i ks. Damiana Wierzbickiego, który organizował wyjazd z mojej parafii. Z perspektywy czasu wiem, że to była dobra decyzja. Na miejscu poznałem fantastycznych ludzi i wspaniale spędziłem czas. Wspólna modlitwa, Eucharystia, procesja i tańce mocno mnie poruszyły i wzbudziły we mnie poczucie jedności i braterstwa ze wszystkimi modlącymi się – wyjaśnia Maciej Stachura z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Żaganiu.
W pamięć zapadło obmycie nóg
Wiele osób było na Lednicy kolejny raz. Wyjazdu od dłuższego czasu nie mógł się doczekać Jakub Kusowski z parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej w Zielonej Górze. – Aby znów poczuć tę ogromną wspólnotę złożoną z dziesiątek tysięcy młodych osób – wyjaśnia. – Przed trzema laty po raz pierwszy usłyszałem o takim wydarzeniu i pojechałem tam z ciekawości. To spotkanie wywarło na mnie ogromne wrażenie. Niesamowite dla mnie było to, że tyle dziesiątek tysięcy młodych ludzi może zebrać się w jednym miejscu, w jednym celu, żeby chwalić i wielbić naszego Pana. I oczywiście zapragnąłem tam wrócić i w tym roku byłem tam już trzeci raz – dodaje chłopak. Każde spotkanie jest inne. – W tym roku naśladowaliśmy gest obmycia nóg. To było wyjątkowe doświadczenie, które ukazało mi, że czasami trudno jest dać coś od siebie i równie trudno jest pozwolić innym na taki czyn. Lednica to spotkanie pełne radości i przemyśleń, na które każdy młody powinien się wybrać. Można tam pogłębić swoją wiarę, skorzystać z sakramentu pokuty, pojednać się z Bogiem i nabrać nowej siły do pokonywania codziennych trudności – zauważa Jakub.
Tata z córką pod rybą
Na Lednicę pojechały grupy zorganizowane z wielu parafii naszej diecezji, ale jak się okazuje, także rodzice z dziećmi. Swoją córkę Jagodę na Pola Lednickie zabrał Radosław Rudziński z Zielonej Góry. – W maju, w czasie długiego weekendu, byliśmy u znajomych w Poznaniu. Odwiedziliśmy wówczas Ostrów Lednicki, a potem Lednickie Pola. Nigdy wcześniej tam nie byliśmy. To miejsce zrobiło na nas ogromne wrażenie: cisza, śpiew ptaków, ogromna przestrzeń, majestatyczna Brama Ryba i poczucie, że to miejsce jest bardzo omodlone – wyjaśnia Radosław. – Przypomniało mi się, jak jeszcze w czasie moich studiów w parafii pw. św. Józefa był o. Jan Góra i opowiadał o Lednicy – to były jej początki – i bardzo nas wtedy zapraszał. Pomyślałem, że Lednica to spotkanie młodych, do których już, niestety, nie należę, ale nie jest jeszcze za późno, żeby na to zaproszenie odpowiedzieć. Przede wszystkim zależało mi też, żeby moja córka Jagoda mogła doświadczyć w tym miejscu spotkania z Jezusem i z ludźmi takimi jak ona, młodymi i szukającymi Boga.
I okazało się, że było warto!
– To niesamowite uczucie, kiedy prawie 100 tys. ludzi, a w większości młodzież, skacze i tańczy razem z tobą do lednickich piosenek, kiedy setki księży rozchodzą się po polach, aby wszyscy ludzie mogli przyjąć Komunię, Jezusa, który przez całe to wydarzenie był bardzo blisko nas. Szczególnie podobało mi się, kiedy wieczorem, gdy było już ciemno, tworzyliśmy tysiące kręgów, trzymając się za ramiona. W tych większych lub mniejszych grupkach uwielbialiśmy Pana. Wytworzyła się cudowna atmosfera. Czułam się wspaniale. Śmiało mogę stwierdzić, że za rok mnie tam nie zabraknie – powiedziała Jagoda.
To budzi wielką nadzieję
Ale nie tylko młodym udziela się Lednica. – Fenomenem było dla mnie to, że w tym wielotysięcznym tłumie mogłem przeżyć osobiste spotkanie z Bogiem. Cisza, jaka była podczas Przeistoczenia, była powalająca, a radość podczas uwielbienia udzielała się wszystkim. Czas na Lednicy zleciał nam bardzo szybko. Muszę przyznać, że mimo swojego wieku wybawiłem się jak nigdy. Cieszę się, że Jagoda tu się odnalazła, że chce tu wrócić. W naszym Kościele, w parafii, może nie widać zbyt wielu młodych, ale Lednica pokazuje, że jest w nich ogromne pragnienie Boga, we mnie osobiście budzi to wielką nadzieję – przyznaje tato Jagody.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).