Młodzi z różnych zakątków świata: USA, Pakistanu, Hong Kongu, Polski, Irlandii, Anglii i innych, wspólnie podjęli się zadania opracowania komentarzy z oficjalnej grupy na Facebooku tak, aby powstał tekst uzupełniający.
Część III. Nauczanie i katecheza
Wyzwanie, przed którym stoimy
Żyjemy w świecie coraz bardziej wrogim wobec prawdy: nie tylko wobec przedstawianej przez nią rzeczywistości, ale wręcz wobec jej samego istnienia. W świecie, w którym żyjemy, człowiek stał się miarą wszystkiego. Dziś za istotne nie są uznawane obiektywna prawda czy piękno, ale emocje i opinie. Żyjemy w świecie, który przeciwstawia się prawdzie głoszonej przez Kościół katolicki, a zamiast niej zwraca się ku fałszywej Ewangelii relatywizmu. Wyrośliśmy w tej nowej rzeczywistości i cierpieliśmy z powodu konsekwencji dezorientujących nauk świata. Bezwartościowa i relatywistyczna kultura, w której wyrośliśmy głosi doktrynę egocentryzmu i pychy. Zatraciliśmy ideę służby, obowiązku i bezinteresowności, a wywyższyliśmy jednostkę. Miotając się na falach tej fałszywej doktryny szukamy skały, na której moglibyśmy trwać i budować swoje życie.
Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy, aby Kościół głosił prawdę. Potrzebujemy, aby Kościół głosił ją odważnie, bez poczucia winy, zafałszowywania czy rozmywania jej. Potrzebujemy autentyczności Kościoła, który głosi prawdę Ewangelii. Potrzebujemy Kościoła, który korzysta z nowych form ewangelizacji trzymając się wiernie swoich odwiecznych nauk. Potrzebujemy Kościoła zakorzenionego w prawdzie i głoszącego tę prawdę światu.
Końcowy Dokument Spotkania Przedsynodalnego podejmuje temat różnorodnych kryzysów w nauczaniu chrześcijańskim i przedstawia ku rozważeniu dwa ważne wyzwania stojące przed nauczaniem wiary katolickiej. Po pierwsze podkreśla szerzącą się wśród młodych ludzi utratę nadziei związaną z tym, że Kościół kreuje „nieosiągalny standard”, kompletnie oderwany od świata oraz szerzące się przekonanie, że nauczanie moralne można porzucić po to, aby ludzie mogli „zmierzyć się z misją Chrystusa zamiast z tym, co mogą postrzegać za niemożliwe do spełnienia oczekiwania moralne”. Po drugie podkreśla to, jak instytucje kościelne straciły na znaczeniu tak, że „jest wielu młodych ludzi, którzy nawiązują relację z Bogiem wyłącznie na poziomie osobistym, którzy są „uduchowieni, ale nie religijni” lub skupieni wyłącznie na relacji z Jezusem Chrystusem bez żadnych konkretnych praktyk religijnych”.
Chcielibyśmy dodać do tego trzecią kategorię: brak zadowalającej katechezy i klarowności nauczania. Wielu z nas – młodych ludzi – de facto nigdy nie było katechizowanych ani ewangelizowanych w wierze jako dzieci i jako dorośli nie ma tego fundamentu, na którym mogliby wzrastać do dojrzałego zrozumienia wiary lub do głębszej miłości do Jezusa Chrystusa.
Niekatechizowani i nieewangelizowani
Mówi się, że młodzi katolicy są sakramentalizowani, ale często niekatechizowani i nieewengalizowani. Zbyt często zdarza się, że w czasie przygotowań do pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowania (szczególnie jako dzieci czy młodzież) nie słyszymy dość dużo na temat tego, czym jest to, do czego się przygotowujemy i na czym polega wiara którą mamy wyznawać. W swym liście do Rzymian św. Paweł pisze: „Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił?” (Rz 10, 14). Wielokrotnie sami stawaliśmy się częścią niepowodzeń Kościoła, zarówno w polu katechezy (tak byśmy mogli Go znać) czy ewangelizacji (tak byśmy mogli Go kochać).
Ze względu na to, że katechizacja wielu z nas nie była wystarczająca, nie potrafimy bronić swojej wiary, nawet wobec samych siebie. Nie wiemy co Kościół podaje nam do wierzenia, i z tego powodu jesteśmy jak ziarno rzucone na drogę (Mt 13, 19) albo na skały (Mt 13, 21) – nie mamy siły czy fundamentu którego potrzebujemy by wytrwać w wierze pomimo kwestionowania ze strony świata i ludzi, którzy chcieliby wciągnąć nas do swoich własnych środowisk.
Ze względu na brak katechizacji dzieło ewangelizacji naszego pokolenia napotyka przeszkody jeszcze przed swym początkiem. Nie możemy dojść do miłości Tego, którego nie poznaliśmy, a skoro wielu z nas nie poznało Chrystusa w Jego Kościele, łatwo nam odpłynąć w niewiarę lub w ramiona ludzi, którzy oferują nam inne (i często błędne) pojęcie o Chrystusie. Nie przyprowadzono nas do zrozumienia, o co prosi nas Chrystus, czego od nas oczekuje, a zatem nie możemy zrozumieć czym jest relacja z Nim. A skoro nie nauczono nas Go kochać, jak mamy przyprowadzać innych do głębokiej miłości Chrystusa?
Wspomniane braki w formacji otrzymanej za młodu utrudniają również formację nas jako dorosłych chrześcijan – dziś ponosimy ich konsekwencje. Wielu z nas – praktykujących, postrzeganych jako „katolicy od kolebki” – to tak naprawdę osoby powracające do wiary. Wielu z nas, nie znajdując nauczycieli w swych wspólnotach, musiało uczyć się wiary we własnym zakresie. Inni powrócili do Kościoła dzięki ruchom młodzieżowym czy ewangelizacji on-line.
Prosimy Kościół by wspierał społeczności i ruchy które przynoszą dobre owoce, wzbudzając powołania i oferując tak bardzo potrzebną katechezę – poznanie Boga. Prosimy, by Matka Kościół z całego serca przyjmowała takie grupy, popierała je i zachęcała je do wzrostu. Prosimy, by zbadała jak przygotowuje młodych ludzi do przyjęcia Sakramentów Świętych i włożyła więcej wysiłku w ewangelizację młodych poprzez gruntowną, wszechstronną i ortodoksyjną katechezę na wczesnych etapach życia.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.