Młodzi z różnych zakątków świata: USA, Pakistanu, Hong Kongu, Polski, Irlandii, Anglii i innych, wspólnie podjęli się zadania opracowania komentarzy z oficjalnej grupy na Facebooku tak, aby powstał tekst uzupełniający.
Część II. Tradycja i Pobożność
W całym Kościele, zwłaszcza wśród jego młodych członków, narasta pragnienie powrotu do autentycznych tradycji Kościoła. We współczesnym świecie, w którym panujące ideologie ulegają ciągłym zmianom, wielu szuka stabilnej podstawy na której mogliby oprzeć swoje życie; niezmiennego standardu, który nie zaskoczy ich w kwestii trwałości obranego kierunku. Wielu wiernych jest głęboko zmartwionych i dotkniętych nowym praktykami, które przeczą bądź zastępują dawne tradycje. Jest coś niezwykle kojącego w uczestnictwie w obrzędzie poprzedzającym siebie, własnych rodziców i dziadków a także ideologie kształtujące współczesny świat. Dzięki tym tradycjom możemy sięgnąć wstecz poprzez czas, pozostając obecnymi we współczesnym świecie, możemy zmieniać świat dzięki praktykom i misteriom które odziedziczyliśmy. To zadanie najwyższej wagi dla Kościoła. Nie pragniemy wstecznictwa, cofającego życie liturgiczne do wyimaginowanej doskonałości przeszłości. Bardziej pragniemy wierności przepisom liturgicznym przekazywanym przez Kościół oraz większej tolerancji i dostępności do praktyk, które je poprzedzają.
My, katolicka młodzież, czujemy się opuszczeni w kapryśnym świecie, którego mantrą jest nieograniczona rozpusta – mantra, która służy bardziej przykuciu człowieka do jego namiętności, niż wyzwoleniu uciemiężonych – pragniemy wierności autentycznej nauce katolickiej wyrażającej się przede wszystkim w ,,Źródle i Szczycie”, Świętej Eucharystii. Niestety istnieje wiele świadectw dowodzących niefortunnych i przerażających nadużyć wymierzonych w naszego Pana i Zbawiciela w Najświętszym Sakramencie. Większe skupienie na teologii Eucharystii, obecne zarówno na ambonie jak i w klasach, jest konieczne, by naprawić błędy i wypełnić dziury w wiedzy ludu na temat Boga. Dopiero gdy sami zaakceptujemy, przyjmiemy do wiadomości i przyswoimy prawdę, będziemy mogli wyruszyć w upadły świat z Chrystusem jako naszym Wodzem.
Jest sprawą najwyższej wagi, by Kościół był bardziej ,,światłem rozpraszającym ciemności” (por. Mt 5, 14) niż zbiornikiem na błędy świata. To Kościół musi kształtować kulturę, a nie kultura Kościół. Kościół katolicki przetrwał niebezpieczeństwa i prześladowania nakładane nań przez społeczeństwa, cesarzy, królów i rządy. Dokonał tego dzięki pewnemu oparciu na Skale na której został ufundowany, filarze prawdy przekazanym przez Chrystusa jego instytucji. Nie możemy oddawać się grzeszności obecnych czasów. Książę tego świata, szatan, nie pragnie niczego więcej jak mistycznego Ciała Chrystusa kłaniającego się jego poleceniom i przyjmującym jego kłamstwa. Musi dać odpór siłom wzywającym nas do zmiany naszej doktryny i naszej wiary by ,,nadążyć” za nowoczesnym człowiekiem. Zachowajmy na stałe w naszych umysłach słowa Chrystusa wypowiedziane do niebieskiego Ojca przed Jego chwalebnym zwycięstwem nad śmiercią : ,,Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata.” (J 17, 14 -16)
W historii ludzkości, przed pojawieniem się i upowszechnieniem pisma i zdolności czytania, obecność nauczycieli była niezbędna dla przekazania i uwiecznienia praw i historii danego plemienia lub ludu. Żydzi zadanie to powierzali starszym swojego narodu, którzy podczas swojego życia mieli możliwość nauczyć się ich licznych i bogatych tradycji (Pwt 32, 7, Ps 78, 3). Jednakże tradycja przekazuje więcej niż tylko informacje, zawiera ona w sobie cząstkę przeszłości i niesie ją ze sobą przez teraźniejszość i w przyszłość. Tradycja jest niczym wehikuł czasu, łączący ludzi poprzez pokolenia, równocześnie zachowując przeszłość, pisząc kronikę teraźniejszości, i ubogacając przyszłość. To przez to połączenie przekazywana jest wiara, jak również prawa, zwyczaje i rytuały.
Zasadniczo tradycja jest właściwa dla danej religii, narodu, bądź grupy etnicznej i jako taka jest przekazywana przez starszych należących do tej grupy jej młodszym członkom. W szczególny sposób wyraża się to w różnorodności liturgii zachodniego i wschodnich Kościołów katolickich. Chociaż wszyscy zjednoczeni są tym samym wyznaniem wiary, różne tradycje mają swój przejaw w różnorodności obrządków liturgicznych i akcentów w nich zawartych. Każda z tych liturgii jest pełnym wyrazem prawdziwej wiary, a jednak są one odmienne ze względu na swoje różnorodne pochodzenie.
Tradycja jest na swój sposób żywą pamięcią, która łączy osoby trzymające się jej z nadzieją mającą swe źródło w przeszłości, równocześnie dając fundamenty pod budowę przyszłości. To przez oparcie się na tych fundamentach dawanych przez tradycję jesteśmy w stanie budować przyszłość, bez nich zaś wszystkie próby budowy obrócą się w ruinę. Nawet świeckie instytucje wierzą w sens posiadania swoich „tradycji” – jak na przykład rytuałów inicjacji, czy sposobów uczczenia pamięci poszczególnych wydarzeń – ponieważ nawet świecki świat dostrzega moc, jaką niesie ze sobą przeszłość. Ma ona władzę nawet nad tymi, którzy woleliby całkowicie wymazać ją z pamięci.
Czego więc pragną autorzy niniejszego dokumentu? Nie chcemy całkowitego powrotu do dawnych rozwiązań, które niektórzy mogą postrzegać jako zamknięcie się w przeszłości. Pragniemy raczej wiernego podążania za tym, co Kościół ukazał jako dobre, zdrowe, i słuszne. Właściwy sposób oddawania czci Bogu ma moc oddziaływać na całą ludzkość. Katolicka praktyka wytworzyła się na przestrzeni tysięcy lat, organicznie budując na dawnych zwyczajach, aby spotkać ludzi w ich codziennym otoczeniu i równocześnie wezwać ich do czegoś wyższego. Pragniemy położenia większego nacisku na ortopraksję i odczucia w całym Kościele powszechnym szacunku do najświętszego z sakramentów, w którym Chleb Życia zstępuje z nieba. Ta sama miłość do Eucharystii, która trwała w Kościele przez wieki historii, musi zostać przywrócona i być ukazywana z jeszcze większą wyrazistością i mocą.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).