Dawno, dawno temu – gdzieś między VIII, a XIII wiekiem – w klasztorze na Synaju żył sobie ponoć tajemniczy mnich, imieniem Hezychiusz.
Niewiele o nim wiadomo (prawdę powiedziawszy – praktycznie nic). Jedyne co po nim pozostało, to jego dzieło: „Prezbitera Hezychiusza do Teodula pożyteczny dla duszy i zbawczy traktat o trzeźwości i cnocie”.
Już ów długaśny i archaiczny tytuł skutecznie odstraszyć może współczesnych czytelników. A jednak byłoby niezwykle szkoda, gdyby umknął nam ten tekst, zamieszczony w wydanej niedawno przez tynieckich benedyktynów książce „Św. Hezychiusz z Synaju”. Jest to bowiem także najczystszej próby poezja religijna. Poetycka wyobraźnia Hezychiusza zachwyca, zaś jego porównania i refleksje zaskakują, zdumiewają i sprawiają, że to właśnie nimi chciałoby się modlić.
„Bóg jest poetą” – jakiś czas temu publikowaliśmy za Radiem Watykańskim takiego newsa, w którym przeczytać można było m.in. następujące słowa francuskiego socjologa, Dominique’a Woltona: „dziś, kiedy nie ma już żadnej utopii, świat potrzebuje takiej wizji, która nie opiera się na mocy, lecz na marzeniu i wyobraźni. Trzeba być poetą jak Bóg czy papież, by bronić rzeczy, których realizacja wydaje się niemożliwa”.
Takim właśnie poetą był święty Hezychiusz, choć pewnie nie o poetyckie laury mu chodziło. Jego traktat (pożyteczny dla duszy i zbawczy), miał przede wszystkim pomagać ludziom w walce z pokusami. Jak sobie z nimi radzić? Patron miał właściwie jedną, jedyną radę: przyzywanie imienia Jezus.
Jak pisze we wstępie do książki Szymon Hiżycki OSB: „w dziele Hezychiusza po raz pierwszy w literaturze pojawia się sformułowanie ‘modlitwa Jezusowa (bądź ‘modlitwa Jezusa’). Nieskończoną ilość razy autor zachęca do wzywania Imienia Zbawiciela, stosując przy tym najbardziej kwieciste porównania”. I to właśnie owe porównania czyta się jak najpiękniejszą, religijną poezję - pełną biblijnych cytatów, odwołań do innych świętych, a nawet do mitów greckich. Oto kilka przykładów:
„Jak deszcz, który im mocniej pada na ziemię, tym bardziej ją spulchnia, tak i święte imię Chrystusa raduje i rozwesela ziemię naszego serca, im bardziej systematycznie je wołamy i wzywamy”.
"Tak jak nie da się zobaczyć Morza Czerwonego na nieboskłonie pośród gwiazd, i tak jak nie jest możliwe, aby człowiek, który przebywa na ziemi, nie oddychał tutejszym powietrzem, tak nie da się oczyścić naszego serce z namiętnych wyobrażeń i wygnać z niego umysłowych wrogów bez ciągłego wzywania Jezusa Chrystusa".
„Gdy płyniesz po duchowym morzu, ufaj Jezusowi, gdyż mówi On mistycznie w twoim sercu: Nie lękaj się, dziecię me, Jakubie, mały Izraelu! Nie lękaj się robaku Izraelu, Ja cię osłaniam; jeśli Bóg z nami, jaki niegodziwiec przeciwko nam?”.
*
Mieliśmy dla Państwa 1 egz. książki „Św. Hezychiusz z Synaju”. Pytanie konkursowe dotyczyło wyciszenia wewnętrznego spokoju, czyli, jednym słowem, hezychii.
Nagrodę wylosowała s. Michaela, z którą już skontaktowaliśmy się mailowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.