Papież o zahamowaniu rozwoju w Ameryce Łacińskiej.
Po krótkim okresie dynamicznego rozwoju Ameryka Łacińska znowu popadła w stan stagnacji. Odpowiedzialny za to jest nie tylko kryzys gospodarczy, ale również panująca tam korupcja i przemoc – uważa Ojciec Święty. Papież napisał wprowadzenie do nowego wydania książki o 200-leciu niepodległości krajów tego kontynentu. Jej autorem jest prof. Guzman Carriquiry, wiceprzewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej.
Franciszek przypomina, że w okresie niedawnej prosperity Ameryka Łacińska była nazywana kontynentem nadziei. Dzięki sprzyjającej sytuacji międzynarodowej dynamicznie rozwijała się tam bowiem gospodarka, a ponad 40 mln ludzi wydostało się z biedy. Teraz znów narasta ubóstwo, struktury polityczne ulegają rozkładowi, Ameryka Łacińska doświadcza trwogi i niepewności. Papież stawia pytanie o przyczyny kryzysu. Wspomina o braku dalekowzroczności, złych reformach, pokładaniu ufności w ideologiach, które okazały się szkodliwe dla gospodarki i człowieka. Franciszek podkreśla, że trzeba dziś nowej refleksji nad tym, co się dzieje w Ameryce Łacińskiej. Jest przy tym przekonany, że jego mieszkańcy mają w sobie dość energii, mądrości, godności i solidarności, by sprostać aktualnym wyzwaniom.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.