„Męczennikiem nadziei” nazwał papieski wysłannik bł. Oscara Arnulfo Romero w stulecie jego urodzin.
Kard. Ricardo Ezzati przewodniczył wczoraj (15 sierpnia) specjalnym uroczystościom w katedrze w San Salvador. Chilijski purpurat wskazał w homilii, że Romero jest znakiem nadziei nie tylko dla Kościoła, ale „dla wszystkich ubogich Ameryki Łacińskiej, dla tych, którzy walczą o sprawiedliwość, pojednanie i pokój, dla tych, którzy już teraz nazywają go świętym Romero z Ameryki”. Kard. Ezzati przypomniał też słowa Papieża Franciszka, że męczennikiem można się stać nie tylko przelewając własną krew. Męczeństwo Romero trwało również po jego śmierci w 1980 r., ze względu na otaczające jego osobę niezrozumienie, pomówienia, czy wręcz oszczerstwa.
Papieski wysłannik wskazał także, że i w życiu salwadorskiego błogosławionego nastąpiło autentyczne „nawrócenie duszpasterskie”. Spojrzenie na rzeczywistość oczami ubogich znalazło po latach swój wyraz podczas kontynentalnego spotkania w Aparecidzie, gdzie zachęcano Kościół właśnie do takiego podejścia apostolskiego.
W uroczystościach stulecia urodzin abp. Romero uczestniczyli liczni wierni, a także przedstawiciele władz Salwadoru z prezydentem Salvadorem Sánchezem Cerénem na czele. Szef państwa spotkał się także osobno z papieskim wysłannikiem. Rozmawiano m.in. o potrzebie umacniania pokoju i bezpieczeństwa oraz walki z przestępczością w Salwadorze.
Po zerwaniu porozumienia o zawieszeniu broni 2 marca, sytuacja w Strefie Gazy jest dramatyczna.
W epoce Big Brothera chyba jednak zatraciliśmy poczucie, że człowiek ma prawo mieć swoje sekrety.
Po zerwaniu porozumienia o zawieszeniu broni 2 marca, sytuacja w Strefie Gazy jest dramatyczna.
Będą służyć transportowi m.in. rannych w wyniku działań wojennych.
Czuł się osobiście zobowiązany do niesienia przesłania przekazanego siostrze Faustynie przez Jezusa.