Z ojcem Szymonem Hiżyckim OSB rozmawia Jacek Zelek.
Jacek Zelek: Znalazłem ciekawy cytat u Pseudo-Antoniego: Unikaj mówienia wielu ludziom słów o pobożności i dobrym życiu. Nie mówię tego z zawiści, lecz dlatego, że uważam, iż wydasz się głupcom śmieszny. Ezoteryzm?
Szymon Hiżycki OSB: Nie, to cytat, który bardziej nawiązuje do fragmentu: Nie rzucaj pereł przed wieprze… Każda wiedza, każde poznanie, każda sztuka zawiera pewne etapy. To jest tak, jak z dzieckiem, które jest zafascynowane matematyką: nikt o zdrowych zmysłach nie będzie mu od razu tłumaczył całek. Na wszystko przyjdzie czas, po przejściu pewnych etapów.
Ewagriusz mówi, że przed początkującym mnichem nie należy odkrywać wszystkich tajemnic Trójcy Świętej, ponieważ nie jest on na to przygotowany, prędzej mu to zaszkodzi, niż przyniesie poznanie. Dlatego nie można w tym przypadku mówić o ezoteryzmie, ponieważ samo słowo zakłada pewien ekskluzywizm. Z kolei u Ewagriusza jest to raczej przemyślana pedagogia.
Kolejna rzecz to rozdział 166. u Pseudo-Antoniego, w którym czytamy: te, które mają umysł, duszę i ducha, jak ludzie. A gdzie ciało?
W tym fragmencie Pseudo-Antoni Wielki zajmuje się inną rzeczywistością, nie analizuje bytu jako całości, tylko tę warstwę psychiczną. Trzeba też wziąć pod uwagę, że Pseudo-Antoni Wielki w publikowanym tekście ma negatywny stosunek do ciała. Uważał ciało za wroga duszy.
W jednym z komentarzy możemy znaleźć tajemnicze określenie: „zmysły duszy”.
W czasach przed Pseudo-Antonim Wielkim istniała pewna teoria, w której analogicznie jak ciało posiadało swoje zmysły, podobnie i dusza miała swoje przynależące do jej sfery. W ostatecznym rozrachunku te zmysły duszy pozwalają nam odróżnić dobro od zła.
Innym ciekawym tematem jest pogląd o tym, że Bóg przemawia do nas przez sny.
Tradycyjnie cofniemy się do starożytności i do tego, jak to wyglądało w tamtych czasach. Nie ulega wątpliwości, że starożytnych niezwykle interesowało poznanie przyszłości; wszelkiego rodzaju wróżby, przepowiednie były traktowane z niezwykłą powagą. Jedną z metod było wróżenie na podstawie snów.
Coś w rodzaju sennika?
Tylko że dzisiaj tego typu książki traktujemy z przymrużeniem oka. W starożytności podchodzono do tego typu przepowiedni bardzo poważnie. Jest taka historia z czasów Jana Chryzostoma, kiedy wybuchł skandal, ponieważ zapytano pewnego maga o datę śmierci cesarza, a to zostało potraktowane jako zdrada stanu.
Ewagriusz również wspomina o snach w odniesieniu do koncepcji ośmiu duchów zła.
U Ewagriusza pojawiają się pewne elementy psychologii: jeżeli myślisz o kimś, o czymś, intensywnie, to przyjdzie do ciebie w śnie. U Wergiliusza czytamy, że ci, którzy kochają, sami sobie kształtują sny.
Wspomina Ojciec o modelu duchowości. Dlaczego akurat duchowość filokaliczna jest taka ważna?
Ponieważ skupia się na sercu, czyli na tym, jaki człowiek tak naprawdę jest. I to jest duchowość, w głównej mierze, oparta o Wcielenie. Przykładowo mistrzowie duchowi: Ewagriusz z Pontu czy też Jan Kasjan przypominają, że prawdziwa przygoda z Bogiem, tak na sto procent, rozpoczyna się już w momencie nawrócenia. Święty Augustyn opowiada w swych Wyznaniach historię o szpiegach cesarskich, którzy znaleźli Żywot św. Antoniego Wielkiego. W trakcie lektury jeden z nich doszedł do ciekawych refleksji: jak my żyjemy? Nasze życie opiera się na łasce i niełasce cesarza… Nic nie jest pewne. A przyjacielem Boga mogę się stać w tej oto chwili. Dla czytelnika uderzający jest fakt, że bez względu na etap życia, w tej właśnie chwili mogę wrócić do Boga, bez względu na to, jak bardzo jestem obciążony. Określę to jako swego rodzaju „bombę filokaliczną”.
*
Wstęp Pseudo-Antoni Wielki, Izajasz Anachoreta. Wybór z I tomu Filokalii Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.