To do dziś mało znana karta historii Kościoła. Pokazująca bohaterów, ale i zmuszająca do refleksji nad korzeniami niechęci wobec katolików.
Natomiast bp Alexander Frison wraz z ks. Stefanem Demiurowem zostali rozstrzelani w 1937 roku. Zamknięte zostały wszystkie kościoły. W 1939 r. pozostały otwarte tylko dwa, tzw. francuskie, z dwoma księżmi Francuzami, mającymi status dyplomatyczny, którzy mogli obejmować posługą duszpasterską wyłącznie personel ambasad i cudzoziemców czasowo przebywających w ZSRR. Katolickie życie religijne zeszło do katakumb. Prawie wszyscy księża zostali wyeliminowani — bardzo wielu z nich poniosło śmierć męczeńską.
Nowe tereny ze strukturami katolickimi
Po 1939 r. na trenach przyłączonych do ZSRR (na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow) w krajach bałtyckich oraz wchodzących przed wojną w skład Polski, Czechosłowacji i Rumunii istniała sieć katolickich parafii. Pozostawiono ją, jednak likwidując struktury ponadparafialne. Zgodzono się też na istnienie dwóch seminariów duchownych w Rydze i w Kownie.
Liczba katolików w ZSRR wzrosła także dzięki licznym deportacjom. Od lat trzydziestych XX w. do końca lat pięćdziesiątych deportowano w głąb Związku Radzieckiego setki tysięcy osób różnych narodowości, w tym znaczną liczbę Polaków i Niemców.
W wyniku tych przemieszczeń ludnościowych, powstały nowe, wielkie skupiska ludności katolickiej w Kazachstanie i na Syberii. Na terenie Kazachstanu pozwolono działać księżom stopniowo wypuszczanym z łagrów, również ukraińskim kapłanom grekokatolickim, którzy aby funkcjonować, musieli nauczyć się sprawowania Eucharystii w obrządku łacińskim.
Kolejna fala represji spadła na Kościół katolicki w okresie rządów Chruszczowa. Większość z parafii wówczas zamknięto.
Generalnie rzecz biorąc, Kościół rzymskokatolicki w ZSRR poniósł ogromne ofiary. Oddali życie, bądź spędzili długie lata w więzieniach, łagrach i na zesłaniu praktycznie wszyscy kapłani, zakonnicy i zakonnice, a także cały aktywniejszy laikat. Całkowicie zostały zniszczone struktury kościoła. Jednak wyliczenie ilości ofiar jest niezmiernie trudne i do dziś dnia nie uchwyciły ich statystyki prowadzone przez Kościół w ramach programu martyrologicznego we współpracy z Towarzystwem Memoriał.
Obecnie prowadzone są procesy beatyfikacyjne 16 kapłanów katolickich, którzy ponieśli męczeńską śmierć na terytorium Związku Sowieckiego.
Opracowanie całościowych danych, utrudniają dokonane parokrotnie zmiany terytorialne, ostatnia na ogromną skalę w latach 1944-46, połączone z "repatriacją" i późniejsze migracje ludności, zarówno przymusowe, jak i dobrowolne, które doprowadziły na przykład do tego, że przytłaczająca większość wiernych katedralnej parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Moskwie i wszystkich parafii katolickich w Obwodzie Kaliningradzkim, stanowią katolicy z Białorusi i Wileńszczyzny. Wspólną ich cechą jest słabo rozwinięta tożsamość narodowa, powodująca prędki proces utożsamienia się z otoczeniem rosyjskim, ale z zachowaniem i nierzadko bardzo świadomym kultywowaniem własnej odrębności religijnej.
Migracje te spowodowały, że mimo ogromnych strat w wyniku represji i ateizacji, liczba rzymskich katolików na obszarze Federacji Rosyjskiej, jest dziś ponad dwukrotnie większa, niż w roku 1914. Ich liczba sięga dziś 785 tysięcy, czyli 0,54% ogółu ludności
Rosyjski Kościół Katolicki obrządku bizantyjskiego
Wczesną wiosną 1917 r. do dwóch katolickich biskupów przebywających w Rosji, Edwarda Roppa i Jana Cieplaka, dołączył trzeci, należących do najwybitniejszych hierarchów XX w. Był nim Andrzej Szeptycki, grekokatolicki metropolita lwowski i halicki, zwolniony z internowania przez Rząd Tymczasowy. Wszyscy trzej biskupi blisko współpracowali ze sobą na płaszczyźnie politycznej i społecznej.
Kościół obrządku łacińskiego w Rosji, zgodnie z dotychczasową praktyką, miał pozostać Kościołem zrzeszających katolickie mniejszości narodowe. Natomiast Rosjan, przechodzących na katolicyzm, zgodnie z zaleceniami papieża Piusa X, miał objąć Kościół obrządku wschodniego, którego misję tworzenia papież powierzył metropolicie Andrzejowi Szeptyckiemu.
Metropolita Andrzej od dawna snuł przyszłościowe plany doprowadzenia do jedności Kościoła katolickiego z Kościołem prawosławnym na Ukrainie i w Rosji. Drogą ich urzeczywistnienia, co ujawnił dopiero w swoim testamencie, był postulat powrotu grekokatolików do jedności sakramentalnej i eklezjologicznej z Konstantynopolem, bez konieczności zerwania jedności z Rzymem.
W ten sposób nawiązywał do idei "unii powszechnej" swojego wielkiego poprzednika z XVII wieku, prawosławnego metropolity kijowskiego, św. Piotra Mohyły, który ten sam zamiar, pragnął zrealizować od strony prawosławnej, powracając do jedności z Rzymem, bez wychodzenia spod jurysdykcji Konstantynopola.
Metropolita Szeptycki budował więc zręby rosyjskiego Kościoła katolickiego obrządku wschodniego w warunkach ścisłej konspiracji. Opierał się przede wszystkim na uczniach rosyjskiego filozofa i pierwszego ekumenisty Włodzimierza Sołowiowa. Należeli do nich: ks. Aleksy Zercaninow, małżeństwo Włodzimierza i Katarzyny Abrikosowych i bratanek filozofa Sergiusza Sołowiow. Na lidera tego kręgu abp Szeptycki wyznaczył o. Leonida Fiodorowa.
Kościół ten wyszedł z katakumb w maju 1917 r., po obaleniu monarchii. Niebawem w Piotrogrodzie odbył się pierwszy Rosyjski Sobór Katolicki pod przewodnictwem metropolity Szeptyckiego. Sobór ten przyjął "Postanowienia" w formie 69 punktów, określające specyfikę kanoniczną Rosyjskiego Kościoła Katolickiego jako egzarchatu sui iuris, będącego tymczasowo w jurysdykcji metropolitów lwowskich i halickich. Sobór mianował egzarchą ks. Fiodorowa, z tytułem mitrofornego protoprezbitera (infułata). Oprócz niego w skład duchowieństwa egzarchatu weszło 9 kapłanów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.