Amerykańskie media podkreślają doniosłość słów, w których Ojciec Święty wezwał prezydenta, by był narzędziem pokoju na świecie.
W Stanach Zjednoczonych nie milkną echa spotkania Papieża Franciszka z prezydentem Donaldem Trumpem. Amerykańskie media podkreślają doniosłość słów, w których Ojciec Święty wezwał prezydenta, by był narzędziem pokoju na świecie.
„Dary Papieża jasnym przesłaniem dla prezydenta Trumpa”, „Po spotkaniu z Papieżem Trump zdeterminowany, aby pracować na rzecz pokoju”, „Papież Franciszek zadał prezydentowi Trumpowi małe zadanie domowe” – to niektóre z tytułów w prasie amerykańskiej po spotkaniu Papieża Franciszka z prezydentem Trumpem. Media spekulują, co do treści ich rozmowy. Przypuszczają, że poruszono w niej kwestie imigracji, ochrony środowiska naturalnego, walki z ubóstwem i stosowania dyplomacji zamiast rozwiązań militarnych.
Kard. Tymothy Dolan z Nowego Jorku powiedział, że znając Papieża, byłby zdziwiony, gdyby ten nie poruszył ważnych dla siebie kwestii. Hierarcha dodał, że dobrą rzeczą dla światowego pokoju jest to, iż największy na świecie moralny i duchowy autorytet, jakim jest Papież pragnie współpracować z przywódcą największego światowego mocarstwa, czyli z prezydentem Stanów Zjednoczonych. „Twierdzą, że więcej ich łączy niż dzieli, to ważne” – stwierdził kard. Dolan.
Komentatorzy zwracają uwagę na to, co nie znalazło się w oświadczeniu Watykanu, czyli na ochronę środowiska naturalnego. Ich zdaniem nie powinno to dziwić, gdyż odmienne zdania stron na pewne kwestie nigdy nie są wspominane w oficjalnych oświadczeniach tego typu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.