Postuluje ją egipski prezydent. Także papież Franciszek chce w tym pomóc muzułmanom.
W Egipcie rzecznikiem przemian i rewolucji w islamie jest prezydent As-Sisi. Natomiast uniwersytet Al-Azhar, nawet jeśli nie wspiera islamizmu, uczy w rzeczywistości radykalnej interpretacji Koranu. Na kilkanaście dni przed wizytą Ojca Świętego w Kairze zwraca na to uwagę ks. Samir Khalil Samir SJ, egipski islamolog z Papieskiego Instytutu Wschodniego. W wywiadzie dla czasopisma National Catholic Register przypomina on, że już w grudniu 2014 r. egipski prezydent domagał się od muzułmańskich uczonych rewolucji w islamie, przemyślenia na nowo całego systemu. Wszyscy mu przytakiwali, ale nic się nie zmieniło – zauważa ks. Samir.
Jego zdaniem przeprowadzenie jakichkolwiek reform jest dziś bardzo trudne, ponieważ islam na całym świecie został skorumpowany przez bogate mocarstwa naftowe, Arabię Saudyjską i Katar, które promują jedną z najbardziej radykalnych interpretacji islamu – wahabizm. To oni współfinansują uniwersytet Al-Azhar, a po całym świecie budują meczety, w tym wielki meczet w Rzymie, i instalują tam swoich ludzi. Ks. prof. Samir zauważa, że w Egipcie wszyscy są przekonani, iż również Państwo Islamskie zostało stworzone przez te dwa kraje, aby walczyć z islamem szyickim. „Ja też tak uważam” – przyznaje egipski jezuita. Podkreśla on, że w postępowaniu Państwa Islamskiego nie ma niczego, czego nie byłoby w Koranie czy tradycji Mahometa. Liderzy muzułmańscy kłamią, kiedy twierdzą, że ISIS z islamem nie ma nic wspólnego. Ks. prof. Samir podkreśla, że islam potrzebuje wewnętrznej reformy, którą postuluje również egipski prezydent. Papież Franciszek chce w tym pomóc muzułmanom. Dlatego jest on bardzo dyplomatyczny, nie twierdzi, że islam jest religią przemocy, lecz przeciwnie, że w religii nie ma miejsca na przemoc. Pod tym względem papieska podróż do Egiptu jest bardzo ważna – zauważa jezuicki islamolog.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.