Na świecie jest ok. 21 mln ludzi, którzy stali się przedmiotem handlu czy zostali sprowadzeni do stanu niewolnictwa.
Ofiarami są kobiety, mężczyźni i dzieci. Dochodzi do tego w różnych formach i dziedzinach, jak rolnictwo, służba domowa, prostytucja, przymusowe małżeństwa, dzieci-żołnierze czy sprzedaż organów do przeszczepów. Te bolesne fakty przypomniał 16 lutego na konferencji humanitarnej w Genewie stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy tamtejszych urzędach Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zwrócił uwagę, że ofiarą przemocy i dyskryminacji w oświacie czy w miejscu pracy padają najczęściej kobiety, dziewczęta i dzieci.
Pomimo licznych wysiłków i wyraźnego w tym względzie prawa międzynarodowego handel ludźmi to najbardziej rozpowszechniona forma niewolnictwa w naszym XXI stuleciu – powiedział abp Ivan Jurkovič. Przytoczył oenzetowskie dane, według których uprawiający go zarabiają ok. 32 mld dol. rocznie. Tylko handel bronią i narkotykami są jeszcze bardziej dochodowe. Jego celem jest w 79 proc. przypadków wykorzystywanie seksualne, a w 18 proc. przymusowa praca. Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przypomniał, że zawsze potępiała ona te zbrodnie. W nowopowstałej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka Papież Franciszek osobiście zajmuje się działem migrantów i uchodźców. Handel ludźmi zwalczają liczne organizacje katolickie, w tym sieć Talitha Kum działająca w 79 krajach. Kościół katolicki obchodzi światowy dzień jego ofiar 8 lutego, w liturgiczne wspomnienie św. Józefy Bakity, która sama była niewolnicą.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).