Zakończyła się wizyta watykańskiego sekretarza stanu na Madagaskarze. Dziś udaje się on do Republiki Konga.
„Na Madagaskar przybyłem w imieniu Ojca Świętego, aby zachęcić tamtejszą wspólnotę do wzmożonego działania zarówno na polu duszpasterstwa, jak i rozwoju ludzkiego” – powiedział kard. Pietro Parolin, podsumowując swą pięciodniową wizytę.
Za szczególnie niepokojący uznał on fakt, że wielu Malgaszów nie liczy już na pomoc państwa w ubieganiu się o sprawiedliwość społeczną.
„Do tej pory dość słabo znałem Madagaskar, a wręcz niemal wcale nie znałem tego kraju. Jednak podczas mojego pobytu zobaczyłem wiele rzeczy, które zapadły mi głęboko w serce. Na przykład ubóstwo, ubóstwo wielu Malgaszów. Dlatego uważam, że trzeba tu naprawdę zabiegać o sprawiedliwość społeczną, ale w oparciu o Ewangelię. Tu nie chodzi jedynie o jakieś zaangażowanie socjalne, ale o działania, które wyrastają z serca Ewangelii. Do tego nieustannie wzywa nas Papież. To właśnie ma na myśli, kiedy zwraca uwagę na ubogich, na najsłabszych, na zapomnianych przez wielkich naszego świata. Myślę, że dążenie do sprawiedliwości społecznej jest właściwą reakcją na tę sytuację. Wszystkim Malgaszom trzeba zapewnić możliwość rozwoju na miarę godności człowieka i dziecka Bożego” – powiedział kard. Parolin w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.